Łatwiej w lubelskim sklepie znaleźć pałeczki do ryżu niż kibiców z naszego regionu, którzy wybierają się na igrzyska do Chin.
W Pekinie z najlepszymi pływaczkami świata zmierzy się 17-letnia Zuzanna Mazurek z Fali Kraśnik. To najmłodsza polska reprezentantka na rozpoczynające się w piątek igrzyska. Jej mama, pani Iwona, będzie ją dopingowała z całych sił przed telewizorem.
- Dla mnie Chiny są zbyt daleko. Nie mam szans na akredytację, a bez tego nawet bym się nie mogła zbliżyć do córki. W dodatku, bilety na zawody już są wyprzedane - mówi Iwona Mazurek.
Jej córkę po powrocie może czekać miła niespodzianka. Radni PiS z Kraśnika chcą, żeby burmistrz przyznał zawodniczce jednorazową nagrodę: 5 tys. zł. Na odpoczynek i za promowanie miasta.
Do Pekinu wybiera się za to marszałek województwa Krzysztof Grabczuk. - Jestem wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego - wyjaśnia. - Stąd mój wyjazd.
W Chinach zabraknie natomiast kibiców z Lubelszczyzny. - Nie pamiętam, żeby ktoś przychodził i pytał o bilety, bo chce lecieć na igrzyska - stwierdza Anna Karwat z lubelskiego oddziału Orbisu.
Podróż trwa ponad 12 godzin. Na miejscu za nocleg w znośnych warunkach trzeba zapłacić 30-40 dolarów za noc. Pod warunkiem że znajdzie się wolne miejsce.
(fp)