Po naszym tekście o fatalnym stanie toalet nad jeziorem w środę skontrolował je sanepid. I polecił wójtowi, by ustawił ich więcej. – Będą dwie kolejne, a jak sanepid każe, to i więcej – zapewniają w gminie.
Sprawdziliśmy na własne oczy. I na własny nos. Choć smród cofał już po otwarciu drzwi, to do środka przynajmniej dało się wejść bez obaw o czystość spodni i butów. Gorzej z korzystaniem z toalety. Kto chciał, musiałby zaprzeć się wisząc nad deską, by nie ubabrać się tym, co ponad nią wystawało po poprzednikach. Ale zawsze to jakiś postęp.
Postępów ma być więcej. – Poprosiliśmy wójta, by ustawił więcej przenośnych toalet, bo ich liczba nijak się ma do liczby odwiedzających jezioro turystów – mówi Słodziński.
Gmina zapewnia, że do tej prośby się zastosuje. – Jeszcze w tym tygodniu ustawimy dwie nowe toalety, tak, by w weekend można było z nich korzystać. Mamy na to fundusze – zapewnia Włodzimierz Maryjewski z Urzędu Gminy w Sosnowicy. – Będziemy w stałym kontakcie z sanepidem i jeśli uzna, że powinniśmy ustawić jeszcze więcej toalet, to na pewno to zrobimy. Nie chcemy, żeby nasi goście mieli przykre wspomnienia.
– Toalety opróżniają tylko raz w tygodniu. To za rzadko, co pokazał ostatni weekend. Błysnęło słońce, przyjechało 14 tysięcy ludzi i wyszło, jak wyszło. Dlatego na pewno będziemy rozmawiać z dzierżawcami i prosić ich, by zlecali częstsze opróżnianie toalet – deklaruje Maryjewski. – Bo z tego, że odwiedza nas tak dużo ludzi powinniśmy się tylko cieszyć.