Co najmniej dwie doby muszą czekać w kolejce przed Bogdanką chętni do zakupu węgla.
- Scenariusz powtarza się co roku: kończą się żniwa, rolnicy mają pieniądze i zaczynają się kolejki. Powodem są też niższe ceny w Bogdance, jesteśmy konkurencyjni - tłumaczy Mirosław Taras, rzecznik prasowy Bogdanki.
Jeszcze tylko do 15 września obowiązuje stary cennik. W nowym, zimowym, ceny węgla będą już wyższe. Dziś za tonę popularnego "orzecha” trzeba zapłacić 329 zł, a za groszek 341 zł.
- Przerzuciłem się na węgiel, bo nie stać mnie na gaz - mówi Andrzej Równy, który dopiero zamierza stanąć w kolejce przed kopalnią. - Wolę odczekać swoje i kupić tutaj taniej. W składach ceny są wyższe.
W lubelskim składzie opału "Mitura” za tonę "orzecha” zapłacimy w zależności od jego klasy 512-561 zł. - I nie narzekamy na brak kupujących - zapewnia Elżbieta Mitura, współwłaścicielka składu opału. - Całe lato uzupełnialiśmy zapasy, żeby starczyło na jesień i zimę. A właściwie to u nas sezon jest cały rok, bo ludzie przerzucają się z powrotem na piece węglowe, żeby było taniej.
Podobną tendencję zauważyli sprzedawcy w Bogdance. - Przybywa nam klientów indywidualnych. Kupują u nas średnio 5-10 ton na własne potrzeby - informuje Zbigniew Kamiński, kierownik działu sprzedaży w Bogdance. - Przyjeżdżają z całej Polski, bo u nas jest taniej.
Sprzedaż węgla w Bogdance odbywa się w godzinach od 6 do 22. Ale samochodów nie ubywa. - Całą dobową produkcję sprzedajemy na pniu w ciągu dnia, a w nocy gromadzimy nowy węgiel w zbiornikach - dodaje Kamiński. - A przecież nie sprzedamy więcej, niż zdołamy wyprodukować.
W tej chwili w Bogdance wydobywa się ok. 19 ton węgla w ciągu doby. Od kilku lat trwa budowa szybu w Stefanowie, dzięki któremu znacznie wzrośnie wydobycie w kopalni. Pierwszy węgiel ma wyjechać ze Stefanowa w 2011 roku, a 3 lata później Bogdanka ma produkować dwukrotnie więcej węgla niż w tej chwili.