Pacjenci dają lekarzom pieniądze, ale nie chcą o tym mówić - wynika z badań prowadzonych przez Lubelskie Centrum Zdrowia Publicznego. Najwięcej osób przyznaje się do opłat za skierowanie do szpitala, chorzy jednak milkną, gdy są pytani o niefor-
malne opłaty dla personelu.
Najmniej chętnie chorzy mówią o opłatach nieformalnych. Jednak 20,5 procent ankietowanych przyznało się do wręczania "dowodów wdzięczności” w szpitalach - w 48 procentach przypadków były to upominki, w 31 procentach przypadków - pieniądze.
Najczęściej trzeba płacić za skierowanie do szpitala. W szpitalu w Hrubieszowie przyznało się do tego blisko 10 procent ankietowanych, w Kraśniku - 24,4 procent, w Lubartowie - 25 procent. W szpitalach lubelskich za skierowanie zapłacili chorzy z Okręgowego Szpitala Kolejowego (1,43 procent ankietowanych), szpitala specjalistycznego przy al. Kraśnickiej (1,92 procent ankietowanych), oraz wojewódzkiego szpitala im. Jana Bożego (3,2 procent ankietowanych). Żaden chory nie wspomniał jednak o opłatach nieformalnych dla personelu w tych jednostkach.
Niewątpliwym rekordzistą okazał się w tym względzie SP PSK1 przy ul. Staszica - 3,3 procent chorych przyznało, że płaciło za skierowanie do szpitala, 10 procent ankietowanych wręczało pieniądze lekarzom, 3,33 procent - pielęgniarkom, 5 procent - salowej. Brak jest danych z innych lubelskich szpitali klinicznych.
Okazało się, że oszacowanie problemu opłat nieformalnych jest bardzo trudne. Dlaczego?
- Chorzy boją się, że zostanie to w jakiś sposób wykorzystane - mówi Edyta Fijałkowska-Kolano z Lubelskiego Centrum Zdrowia Publicznego, która brała udział w zbieraniu ankiet. - Wydaje im się, że lekarze się o tym dowiedzą, z czego mogą potem wyniknąć jakieś kłopoty z uzyskaniem pomocy medycznej. Obecnie prowadzimy kolejne badania. Niestety, chorzy znowu unikają jak ognia odpowiedzi na temat "dowodów wdzięczności”.