Przychodził do domu oglądać telewizję – mówią z rozczuleniem o prawie dwuletnim koziołku jego opiekunowie. Ale zwierzę muszą zwrócić naturze. Dla dobra ludzi i koziołka
– Dwa dni leżał w ręczniku koło pieca, karmiłem go mlekiem – mówi Zbigniew Adamiak, który zabrał zwierzę z lasu.
Starosta łęczyński wydał nawet zezwolenie na trzymanie leśnego zwierzęcia aż wyzdrowieje. Koziołek stanął na nogi. Oswoił się z opiekunami, chodził za nimi wszędzie. Dostał imię – Wacek.
Sielanka skończyła się, gdy koziołkowi zaczęły rosnąć 10-cm parostki, czyli różki. Stał się agresywny. Już nie mógł swobodnie chodzić po podwórku. – Jest groźniejszy od psa obronnego. I będzie gorzej – nie kryje pan Zbigniew, który zrobił Wackowi ogrodzenie. – Kilka razy wypuszczałem go do lasu, ale wracał.
Adamiak zgłosił hodowlę do koła łowieckiego. Długo nie było reakcji. – Raptem pojawił się u mnie łowczy. Powiedział, że Wacka wywiezie albo odstrzeli – mówi rozgoryczony Adamiak.
– Nie było mowy o żadnym odstrzeleniu, a jedynie wywiezieniu pod Biłgoraj, żeby nie wrócił do opiekuna – wyjaśnia Wojciech Kraska, starszy łowczy koła, które dzierżawi tereny lasów milejowskich. – Zwierzę miało zostać zwrócone naturze, jak tylko wyzdrowiało. Ale w lipcu pan Adamiak nie chciał go wypuścić.
– Nikt nie chciał brać za Wacka odpowiedzialności. Poza tym, jak można zwierzę z naszego okręgu wywozić do innego? – denerwuje się Adamiak. – Wacek w lesie się nie uchowa.
Nagle pan Zbigniew zrywa się na równe nogi. Słychać, jak Wacek szaleje w swojej zagrodzie. – Zobaczył dostawczy samochód. On się ich strasznie boi, może dlatego, że takim go chcieli zabrać – zamyśla się opiekun.
Sebastian Pawlak
Będą problemy
Prof. dr hab. Roman Dziedzic, Katedra Ekologii i Hodowli Zwierząt Łownych Akademii Rolniczej w Lublinie
x Przetrzymywanie dziko żyjących zwierząt jest niebezpieczne dla zwierząt i ludzi. Zwierzęta po wypuszczeniu do środowiska naturalnego nie adaptują się, są skazane na szybką eliminację. Dla człowieka stają się niebezpieczne w okresie rozrodczym. Ich zachowaniem kieruje instynkt i hormony. Kozioł, o którym mówimy, stanie się niebezpieczny w drugim roku życia.