Do skarbówki w Krasnymstawie zatelefonował człowiek podający się za marszałka województwa Krzysztofa Hetmana. "Urzędowy telefon” zadzwonił tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
– Ten człowiek chciał mnie nastraszyć. Nerwów mi napsuł, bo mieliśmy dużo problemów z tą kontrolą – mówi nam Krukowski. – Dość szybko zorientowałem się, że marszałek nie fatygowałby się takiej sprawie. Zresztą w pewnym momencie dzwoniący pomylił się i zaczął do mnie mówić per marszałku. Nerwy go zjadły.
Sprawa trafiła do prokuratury, ale ta odmówiła wszczęcia dochodzenia. – To nie jest przestępstwo. Dzwoniący podał się za marszałka, ale nie wykonywał czynności związanych z jego funkcją – tłumaczy Andrzej Stasieczek, prokurator rejonowy z Krasnegostawu.
Ponieważ jednak mogło dojść do wykroczenia, bo dzwoniący przywłaszczył sobie cudzy tytuł, do sprawy wróciła policja. – To kwestia czasu, żeby zorientować się, kim jest ten człowiek – zapewnia Jacek Deptuś z policji w Krasnymstawie. – Mamy numer telefonu komórkowego, a grono osób, które mogło z niego korzystać jest niewielkie.
Kontrola skarbówki skończyła się, ale Krukowski nie zdradza wyników. Zasłania się tajemnicą skarbową.
Fałszywemu marszałkowi grozi nagana albo grzywna do 1 tys. zł.