Janusz Bodziacki, wójt gminy Lubartów spiera się z Jerzym Zwolińskim, burmistrzem Lubartowa o to, czy i ile ma dopłacać do kształcenia dzieci z gminy Lubartów, które chodzą do szkół w mieście Lubartów. Dziś, być może już po raz ostatni, urzędnicy staną przed szansą na porozumienie.
Do miejskich szkół uczęszcza ponad 350 dzieci z podlubartowskich miejscowości. Kilka lat temu w gminie zlikwidowano podstawówki w Lisowie i Chlewiskach, a dzieci z tych miejscowości zaczęły chodzić głównie do SP nr 4. Pozwalało na to porozumienie podpisane przez władze obu samorządów. Miejska Szkoła Podstawowa nr 3 przyjmowała uczniów z gminy na własną rękę.
Ale gmina przekazywała miastu subwencję oświatową, która nie wystarczała na pełne pokrycie kosztów kształcenia. Miasto zażądało w końcu dopłaty. - Zgadzamy się na to, żeby gmina zwróciła nam połowę tego, co dopłacamy do kształcenia jej dzieci - mówi burmistrz Jerzy Zwoliński. - Utworzyliśmy dla nich 19 oddziałów. To niemal mała szkoła.
Burmistrz przedstawiał swoje argumenty na piątkowym spotkaniu z rodzicami uczniów z gminy. Dziś spotka się z wójtem Januszem Bodziackim. - Mamy kilka wariantów wyjścia z sytuacji i będziemy o nich rozmawiać - mówi wójt.
(dj)