Prawie 4 tysiące lubelskich kierowców w minionym roku zapłaciło mandat za jazdę z telefonem przy uchu. A to jest tylko czubek góry lodowej – prowadząc auto robimy też zdjęcia i korzystamy z internetu
Wyniki badań pokazują, że używanie telefonu przez kierowcę podczas jazdy dwukrotnie zwiększa ryzyko wypadku. Z kolei czytanie i wysyłanie wiadomości zwiększa to ryzyko aż 6-krotnie. Dziś kierowcy nie tylko dzwonią i wysyłają wiadomości w trakcie podróży, ale także robią zdjęcia i korzystają z internetu.
– W 2016 roku na drogach regionu policjanci ukarali blisko 4 tysiące kierowców za korzystanie z telefonu podczas prowadzenia samochodu. To wykroczenie według taryfikatora jest zagrożone 5. punktami karnymi i 200-złotowym mandatem – mówi asp. Anna Kamola z Wydziału Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Skala problemu jest naprawdę duża. Według policyjnych badań, aż 47 proc. kierowców rozmawia przez telefon podczas jazdy. Ale to nie koniec – 65 proc. czyta i pisze SMS-y.
– Korzystanie z telefonu komórkowego powoduje, że kierowcy nie tylko odrywają wzrok od drogi, ale także odrywają na pewien czas rękę od kierownicy i często nieświadomie, rozkojarzeni, bez pełnej kontroli, przejeżdżają nawet kilkadziesiąt metrów – mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Tymczasem kierowca w trakcie jazdy musi szybko przyswoić bardzo wiele bodźców i prawidłowo je przeanalizować, co wymaga pełnego skupienia i stałej obserwacji drogi oraz otoczenia.
Czas reakcji w trakcie korzystania z telefonu jest wolniejszy o 20–40 proc. Dotyczy to hamowania przed pojazdem, zmiany prędkości, reakcji na znaki drogowe. – A to oznacza brak pełnej kontroli nad pojazdem. Jazda wyznaczonym pasem ruchu, pokonywanie zakrętów czy jazda po rondzie z telefonem w dłoni znacząco zwiększa ryzyko wypadku – dodaje Weseli.
– Kierowca z komórką przy uchu w nowym, często drogim samochodzie, to częsty widok na ulicy. Tymczasem w zdecydowanej większości te auta posiadają bluetooth, czyli technologię bezprzewodowego połączenia z systemem głośnomówiącym. Wystarczy z tego skorzystać – dodaje Artur Banaszkiewicz, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie.
Lubelscy policjanci nie prowadzą specjalnych akcji przeciwko kierowcom-komórkowcom. – Nie ukrywamy jednak, że walka z tym zjawiskiem jest jednym z naszych priorytetów – kończy asp. Kamola.
Niewykluczone jednak, że lubelscy mundurowi, wzorem kolegów z Bełchatowa, zamienią mierniki prędkości na lornetki, aby wypatrywać i wyłapywać kierowców rozmawiających przez telefon.