W Domu Nauczyciela w Karczmiskach są dwa rodzaje gazu - ten z butli zasila kuchenki gazowe, a podgrzewacz zamontowany w piwnicy podgrzewa wodę.
- To skandal! Żyjemy w ciągłym strachu. Centralne ogrzewanie mamy z gminnej kotłowni w szkole. Ciepłą wodę z podgrzewacza na gaz ziemny w piwnicy bloku, a do kuchenek gaz z butli. Przecież to jest niebezpieczne i niezgodne z prawem - oburza się Łukasz Majewski, mieszkaniec bloku.
- Mamy dwadzieścia butli z płynnym gazem w mieszkaniach, a przy tym mamy ponad 30-letnią instalację elektryczną, która się ciągle psuje. Siedzimy na ładunku wybuchowym - tłumaczy Władysław Chmyłko. - Te dwa rodzaje gazu jakby się spotkały, to byłoby po nas. A obok jest szkoła i przedszkole.
Blok przy szkole, tzw. Dom Nauczyciela, został oddany do użytku w 1976 roku. Zamieszkało w nim 20 rodzin - emerytowani lub czynni nauczyciele. W 1996 roku blok przejęła na własność gmina.
Kiedy w 1997 roku wieś była gazyfikowana, wójt odmówił mieszkańcom rozprowadzenia gazu po budynku i likwidacji butli. - Podłączył całą wieś, tylko nie nas, mimo że chcieliśmy dopłacić. Powiedział, że nie ma na to pieniędzy - rozkłada ręce Barbara Ganiec.
Koszt rozprowadzenia gazu do mieszkań wyniósłby 18 tys. zł. - Ale już dwa lata później zamontował nam podgrzewacz w piwnicy za 38 tys. zł. I na to pieniądze miał - denerwuje się pan Władysław.
W listopadzie 2006 roku mieszkańcy skierowali sprawę do wojewody lubelskiego. Ten jednak odmawia wszczęcia postępowania. Dlatego odwołali się do głównego inspektora nadzoru budowlanego. Decyzja z 31 maja 2007 roku jest dla nich korzystna - Inspektor uchyla decyzję wojewody w całości i kieruje ją do ponownego rozpatrzenia.
Urząd Gminy nadal nie widzi nic złego w rozwiązaniu, zastosowanym w Domu Nauczyciela. - Uważamy, że podgrzewacz został założony zgodnie z prawem. Dostaliśmy pozwolenie na budowę wiele lat temu, czyli jeśli nawet był błąd, to na pewno nie nasz - zapewnia Edward Rudnicki, sekretarz gminy Karczmiska.
Nadzór budowlany nie pozostawia wątpliwości. - Zabrania się stosowania w jednym budynku dwóch rodzajów gazu: płynnego i z sieci. To jest związane z przepisami bezpieczeństwa - podkreśla Bogusława Maruszewska, zastępca wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Lublinie.