Pod "jedynką" mieszkają Jabłońscy, pod "dwójką" Szarugowie, a pod "trójką" będzie… komisariat. Wspólne jest wejście, klatka schodowa i korytarz. Już wkrótce będzie to miejsce spotkań mieszkańców, policjantów i ich "klientów".
Komisariat w podlubelskich Niemcach zajmuje dziś podpiwniczenie i parter budynku. Do tej części siedziby policji jest osobne wejście. Z boku, przez drugie drzwi, wchodzi się na klatkę schodową, która prowadzi na piętro. Są tam cztery mieszkania. Trzy zajmują byli policjanci i ich rodziny. Funkcjonariusz, który mieszkał pod „trójką”, został niedawno przekwaterowany do Lublina.
Niedawno komisariat w Niemcach awansował do wyższej kategorii i Komenda Miejska Policji uznała, że potrzebuje dodatkowego lokalu. W mieszkaniu pod „trójką” przeprowadziła remont. Kilka dni temu wniesiono tam meble. Teraz będzie się tam mieścić część komisariatu.
– Przecież to będzie koszmar! Tym samym wejściem, klatką schodową, tuż pod drzwiami mieszkań będą chodzić policjanci, interesanci i przestępcy – oburza się Jacek Jabłoński, emerytowany policjant spod „jedynki”. – Nie mam nic przeciwko policji, w końcu wiele lat w niej służyłem, ale trzeba i nas zrozumieć.
Będzie spokojnie
Komenda postarała się o formalną zmianę przeznaczenia mieszkania na cele urzędowe. Gdy mieszkańcy zorientowali się, co będą mieć za ścianą, napisali skargę do wydziału architektury w lubelskim starostwie. Urzędnicy odpowiedzieli, że komisariat nie będzie uciążliwy. Bo nie będzie funkcjonował w nocy, a sama policja zapewniła, że będzie się tam mieścić biuro dzielnicowych
– Jak urzędnicy zza biurka mogą głosić takie opinie? – dziwi się Roman Leciak, którego od komisariatu będzie dzielić tylko cienka ściana. – Przecież to do dzielnicowych przychodzi najwięcej ludzi!
Czy rzeczywiście w pomieszczeniach po mieszkaniu będą urzędować dzielnicowi?
Awantury przestępców
– Jeszcze nie zapadła decyzja, dla jakiego rodzaju służby zostaną przeznaczone te pomieszczenia – powiedział Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Będziemy się starać, żeby nie zakłóciło to spokoju mieszkańców.
Arciszewski tłumaczy, że mieszkając w budynku komisariatu, należy się liczyć ze specyfiką policyjnej służby. Rodziny, które mieszkają nad komisariatem w Niemcach, wiedzą o tym najlepiej.
– Policjanci przykuwają zatrzymanych do metalowych krat, rur kaloryferów i poręczy – opowiadają. – Całymi nocami słyszymy, jak przestępcy się szarpią, przeklinają, kopią w drzwi.