To ma być straszak na złodziei drewna, pary uprawiające seks w lesie, czy na podrzucających śmieci. Nadleśnictwo Janów Lubelski jeszcze w tym roku kupi kilka mikrokamer. Mają być zamontowane m.in. na drzewach.
Z tego m.in. powodu janowskie nadleśnictwo chce jeszcze w tym roku kupić mikrokamery. – Ponieważ nie są one tanie, na początek myślimy o kilku takich urządzeniach – zapowiada nadleśniczy.
Monitoring w lesie ma również odstraszyć osoby, które podrzucają śmieci, głównie te domowe, w tym m.in. jednorazowe dziecięce pieluchy. – A tych ludzie wyrzucają mnóstwo – podkreślają leśnicy.
Kolejny problem jest natury obyczajowej. – To pary, które przyjeżdżają do lasu uprawiać seks. Takie przypadki zdarzają się zwłaszcza jesienią – zauważa Rążewski. – Sam kiedyś byłem świadkiem takiej sytuacji. Kochankowie zaparkowali na środku drogi. Zwróciłem im uwagę, bo nie miałem jak przejechać. Wtedy mężczyzna uruchomił samochód i odjechał w stronę Janowa Lubelskiego, tak szybko, że aż się za autem kurzyło. Ciekawe, czy zdążyli się ubrać? – żartuje nadleśniczy.
Identyczne urządzenia ma już Nadleśnictwo Gościeradów. – W ubiegłym tygodniu kupiliśmy dwie takie kamery. Koszt jednego to ok. 1500 zł – informuje Robert Guzek, zastępca nadleśniczego. – Kiedy skończymy testy, kamery zostaną zainstalowane w lesie.
Z mikrokamer od wakacji korzystają natomiast pracownicy Nadleśnictwa Świdnik. – Sprawdzają się – podkreśla Jerzy Mucha, zastępca nadleśniczego. – Dzięki tym urządzeniom udało nam się ujawnić już kilka kradzieży drewna i próbę kradzieży jednej z kamer.
Policjanci podkreślają, że zarejestrowany materiał może być dowodem w sprawie. – Podobnie jak zapis z miejskiego monitoringu – zaznacza Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – To dobrze, jeśli takie urządzenia mogą posłużyć do wykrycia sprawcy przestępstwa.