Dzisiaj rano w Terespolu na wyjazd z kraju kierowcy TIR-ów musieli czekać 20 godzin, a na wjazd trzy godziny. W Dorohusku musieli się liczyć z 15-godzinnym czasem oczekiwania na wyjazd i 12-godzinnym na wjazd.
– Złożyło się na to kilka przyczyn –mówi Marcin Czajka z Izby Celnej w Białej Podlaskiej.
– Na przykład w Niemczech w czasie niedziel TIR-y nie mogą poruszać się po drogach, a więc kierowcy starali się na czas wjechać do Polski, a nie tkwić na przypadkowych parkingach. W związku ze świętami starają się też tak organizować sobie pracę, aby spędzić je z rodziną. Ponadto w okresie przedświątecznym zwiększa się zapotrzebowanie na różnego rodzaju towary, a więc także międzynarodowy ruch samochodów ciężarowych jest większy niż zwykle.
Czajka podkreśla, że wydłużające się kolejki nie są efektem pracy służb granicznych. Te pełnią służbę w tempie, na jakie pozwalają im możliwości. Na przykład w Dorohusku są w stanie odprawić w ciągu zmiany, czyli 12 godzin niewiele ponad 300 samochodów.
Dzisiaj rano w Terespolu na wyjazd z kraju kierowcy TIR-ów musieli czekać 20 godzin, a na wjazd trzy godziny. W Dorohusku musieli się liczyć z 15-godzinnym czasem oczekiwania na wyjazd i 12-godzinnym na wjazd. Tymczasem w Hrebennem w obu kierunkach ciężarówki były odprawiane na bieżąco, czyli w statystykach czas oczekiwania określany był liczbą zero.
– W Piaskach, a więc w miejscu, gdzie droga z Lublina rozwidla się w kierunku Dorohuska i Hrebennego ustawiliśmy świetlną tablicę informującą kierowców o czasach oczekiwania na odprawę na tamtejszych przejściach – dodaje Czajka. – Z naszych badań wynika, że tylko 60 proc. kierowców bierze pod uwagę te wskazania. Bywa jednak i tak, że oni sami nie mają wyboru kiedy przewoźnik narzuca im określoną marszrutę.