Posłowie, choć zarabiają niemało, pożyczają pieniądze z sejmowego funduszu socjalnego. Nawet do 20 tys. złotych. Oprocentowanie jest symboliczne.
Na opublikowanej przez sobotnią Rzeczpospolitą liście posłów spłacających pożyczki jest kilku parlamentarzystów z Lubelszczyzny. Najwięcej - po 10 410 zł - mają jeszcze do spłacenia poseł Tomasz Dudziński i Gabriela Masłowska (oboje z PiS).
Jak tłumaczył dziennikarzom wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, pożyczka należy się posłom w trudnej sytuacji materialnej i powinni ją dostawać najbardziej potrzebujący. Ale to tylko teoria. Np. posłanka Masłowska pożyczyła 20 tys. zł, choć w oświadczeniu majątkowym przyznaje się m.in. do 40 tys. zł oszczędności.
- Pewnie w każdym zakładzie pracy jest kasa zapomogowo-pożyczkowa, która służy pracownikom. Każdy ma prawo z niej skorzystać. Ja przez sześć lat poselskiej pracy tylko dwukrotnie skorzystałam z pożyczki - mówi posłanka Masłowska.
Pożyczka oprocentowana jest na 4 proc. rocznie (w banku ponad 9 proc., nie licząc prowizji i innych opłat manipulacyjnych - dop. red.). Co miesiąc część zadłużenia potrącana jest z poselskiego uposażenia. Nie trzeba udokumentować, na co się wydało pożyczone pieniądze.
Z sejmowej kasy poseł może wziąć nawet 20 tys. zł, np. na zakup mieszkania. Tymczasem nauczyciel lubelskiego gimnazjum dostanie maksimum 3 tys. złotych.
Masłowska wydała pożyczkę na remont 30-letniego domu. Również na remont poszły pieniądze posła Jana Łopaty (PSL).
- Wziąłem pożyczkę jeszcze na początku poprzedniej kadencji - mówi ludowiec. Wśród lubelskich posłów ma najmniej do spłaty - 1325 zł.
Pożyczki z sejmowej kasy to jedno, a bankowe kredyty to drugie. Ile pieniędzy mają do spłacenia parlamentarzyści można sprawdzić w ich oświadczeniach majątkowych.
Najbardziej zadłużonym posłem w kraju jest milioner i szef lubelskiej Platformy Janusz Palikot. Do spłacenia ma, bagatela, ponad 15 mln zł (swój majątek ocenia na 35-40 mln zł).
Poselska pensja wynosi ok. 9669 zł brutto (nie dostają jej posłowie, którzy np. prowadzą działalność gospodarczą), do tego dochodzi 2417 zł nie opodatkowanej diety oraz dodatki, m.in. za przewodniczenie pracom komisji lub udział w komisjach Finansów Publicznych, do spraw Unii Europejskiej oraz Ustawodawczej.