Rozlewnia wody mineralnej w Kazimierzu wciąż jest zamknięta. Mimo że "Kazimierska” sprzedaje się w supermarketach i najwięksi polscy producenci składają oferty jej kupna.
rius z firmą Vision Film Distribution. Jej właścicielem był Włodzimierz Otulak - znany w Kazimierzu z organizacji festiwalu filmowego. "Kazimierska” podbijała rynek, trafiła na półki największych sieci handlowych. W rozlewni znalazło pracę ok. 50 osób. W zakładzie wydobywano 100 tys. litrów wody dziennie.
Pół roku temu produkcja stanęła. Zamknięto rozlewnię, zwolniono ludzi, którzy do dziś nie dostali zaległych wynagrodzeń. A wspólnicy poszli do sądu i do prokuratury, oskarżając się nawzajem o działanie na szkodę spółki.
O przyczynach fatalnej sytuacji finansowej firmy nikt nie chce rozmawiać, ale nieoficjalnie mówi się, że spółkę pogrążyły milionowe wydatki na reklamę. W reklamach telewizyjnych wystąpił aktor Artur Żmijewski, a w spotach radiowych Michał Żebrowski. Całość działań reklamowych, które były prowadzone w telewizji, radiu, kinie i prasie, kosztowała w 2005 r. według Expert Monitora 5,8 mln zł. Do tego doszły dodatkowe koszty związane z reklamą ulokowaną na zewnątrz, a także na kasetach wideo, DVD i CD.
Sąd gospodarczy, do którego trafiły wnioski o ogłoszenie upadłości, zlecił wycenę majątku spółki. We wrześniu ma rozstrzygnąć, czy będzie upadłość spółki. Choć sprzedaż wody ze starych dostaw wciąż idzie świetnie. I są nowi kontrahenci chętni do jej kupna.
- Nałęczów Zdrój złożył ofertę odbioru 100 tys. butelek naszej wody dziennie. Jestem przekonany, że po wznowieniu produkcji w ciągu trzech miesięcy wyszlibyśmy na plus. Zwłaszcza że jest upalne lato, podczas którego producenci wody zarobili więcej niż przez ostatnie pięć lat - mówi Tadeusz Sobczak, współwłaściciel spółki Aquarius. I dodaje: Ale mój wspólnik chce się mnie pozbyć, dlatego tak to wygląda.
Włodzimierz Otulak o stan firmy obwinia Sobczaka. Na jednej z przedwakacyjnych sesji kazimierskiej Rady Miasta mówił radnym: To nie ja jestem winny tej sytuacji, tylko pan Sobczak.
Nam nie chciał skomentować sprawy.
- Nawet jeśli ta sprawa zakończy się dla mnie niepomyślnie, to jeszcze w tym roku rozpocznę przygotowania do nowych odwiertów wody. Szkoda marnować kazimierski potencjał. A w przyszłym roku zacznę znowu produkować wodę. Z powrotem dam ludziom pracę - zapewnia Sobczak.