Nie tylko obywatele zapłacą mniej za odpady i za ciepło, ale też zmniejszą się koszty funkcjonowania zakładów gospodarowania odpadami, bo więcej instalacji, to niższa cena na bramie ciepłowni – Rozmowa z Jackiem Taźbirkiem, prezesem zarządu Centrum Nowoczesnych Technologii.
Trwa dyskusja na temat zapowiedzi budowy spalarni śmieci w Lublinie. Jakie są argumenty przemawiające za budową tej instalacji?
– Najistotniejszym argumentem przemawiającym za powstaniem EEC Zadębie, jest poprawa bezpieczeństwa energetycznego miasta przez powstanie lokalnego źródła energii elektrycznej i ciepła, opartego o paliwo wytwarzane autonomicznie, lokalnie i codziennie. Jest to także rozwiązanie problemu odpadów nienadających się do recyklingu dla mieszkańców miasta i gmin przyległych do Lublina, z gwarancją stabilizacji cen ich zagospodarowania, obniżenie kosztów wytwarzania energii cieplnej dla mieszkańców miasta, poprawa jakości powietrza poprzez ograniczenie emisji zanieczyszczeń pochodzących obecnie ze spalania paliw kopalnych, a to wszystko w warunkach nieobciążania miejskiego budżetu kosztami tej inwestycji.
Patrząc szerzej warto uświadomić sobie, że rocznie powstaje w Polsce 13-14 milionów ton odpadów komunalnych, w których ok. 4,5 miliona ton, to frakcja wysokoenergetyczna. To odpady, które nie nadają się do recyklingu, a których zgodnie z obowiązującym prawem nie wolno składować. Obecnie ok. 2,5 miliona ton tych odpadów spalanych jest w 9 instalacjach termicznego przekształcania odpadów (spalarniach) oraz w cementowniach.
Co z resztą?
– Pozostają co najmniej 2 miliony ton wysokokalorycznych odpadów komunalnych, których dzisiaj nie ma jak zagospodarować. Nie można ich też składować, bo środowisku grozi to zwiększoną emisją, zwłaszcza metanu, który generuje jeszcze silniejszy zanieczyszczenie niż dwutlenek węgla. Składowane oraz magazynowane czasowo odpady ulegają zapłonowi, a ich cyklicznie, coraz częściej występujące w ostatnich latach pożary, stwarzają zagrożenie nie tylko dla środowiska, ale też bezpośrednio dla zdrowia i życia ludzi. Składowanie tych odpadów generuje koszty, podczas gdy ich spalanie pozwala na uzyskiwanie przychodów – wnioski nasuwają się same. Brak przeciwdziałania marnowaniu w skali Polski 2mln ton paliw, byłby skrajną niegospodarnością.
Lokalnie mieszkańcy Lublina mogą być beneficjentami korzyści płynących z zagospodarowania tej frakcji odpadów z uwagi na rozwiązanie problemu zagospodarowania odpadów przy jednoczesnym obniżeniu kosztów tego procesu. Docelowo zniknie problem składowania odpadów, spalarnia otrzyma paliwo, z którego wyprodukuje energię cieplną i elektryczną.
Paliwa z odpadów nie zastąpią innych paliw. Branża ciepłownicza w Polsce potrzebuje ok. 20-25 milionów ton węgla rocznie. 4,4 mln ton palnych frakcji odpadów komunalnych odpowiada ekwiwalentowi ok. 2 milionów ton węgla. Palne frakcje odpadów komunalnych mogą więc być źródłem ciepła dla co 10 mieszkania w Polsce o ile jest ono podłączone do sieci ciepłowniczej. Spalanie odpadów nie stanowi remedium na wszystkie problemy związane z wytwarzaniem energii, ale istotnie może uzupełnić miks paliwowy. Idea wykorzystywania w pierwszym rzędzie tych zasobów, które mogą się zmarnować jest świadectwem odpowiedzialności nie tylko ekologicznej, ale wręcz cywilizacyjnej.
Gdzie i dlaczego planujcie zlokalizować planowaną spalarnię? Na jakim etapie są przygotowania do inwestycji?
– Eko Elektrociepłownię Zadębie planujemy wybudować przy ul. Tyszowieckiej 12 w Lublinie, w centralnej części dzielnicy przemysłowej. Lokalizacja naszej inwestycji w sąsiedztwie istniejących zakładów produkcyjnych, magazynów przemysłowych i zakładów przetwarzających odpady ma tę zaletę, że w niewielkim stopniu oddziaływać będzie na życie okolicznych mieszkańców z uwagi na korzystną różę wiatrów i dobre jej skomunikowanie poprzez istniejący układ drogowy. Projekt jest na etapie uzyskiwania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, której wydanie zapoczątkuje fazę przygotowania, projektowania i uzyskania pozwolenia na budowę. Ta z kolei pozwoli na rozpoczęcie budowy EEC Zadębie.
Mieszkańcy okolicznych bloków i domków jednorodzinnych mogą się obawiać skutków oddziaływania spalarni? Jakie jest pole oddziaływania spalarni: mam tu na myśli kwestie smogu spalinowego oraz akustycznego?
– Zasięg i zakres oddziaływania naszej inwestycji oparty na przeprowadzonych analizach, opisany został szczegółowo w przygotowanym przez nas i złożonym w Urzędzie Miasta Lublina, raporcie oddziaływania środowiskowego. Nad raportem od połowy ubiegłego roku pracują bardzo wnikliwie urzędy, których opinie stanowić będą obowiązujące nas wytyczne, co do sposobu zaprojektowania i realizacji inwestycji.
Obiegowe i dość beztrosko upowszechniane opinie o pogorszeniu standardu życia mieszkańców w następstwie powstania EEC Zadębie budzą ich zrozumiałe, choć nieuzasadnione obawy. Hasła „spalarnia zagraża mieszkańcom”, „spalarnia truje”, „temperatura spalania odpadów w cementowni to 2000 stopni, a w spalarni 900”, więc „zabiją nas dioksyny”, są o tyle chwytliwe, co nieprawdziwe.
Nie tylko w opracowaniach naukowych, konferencjach, prasie centralnej, ale też na łamach mediów lokalnych, włącznie z telewizją regionalną eksperci, profesorowie przedstawiają dowody na fakt, iż spalarnie odpadów komunalnych są najmniej emisyjnymi źródłami spalania paliw. Dowody te są poparte wiedzą praktyczną.
W Europie stoi ponad 500 takich obiektów, najczęściej w centrach miast i aglomeracji.
Są w sposób ciągły monitorowane i podlegają bardziej restrykcyjnym normom niż obowiązujące dla procesów spalania paliw kopalnych. To czyste instalacje likwidujące np. odór w sposób całkowicie bezemisyjny, a emisja zanieczyszczeń, w tym pyłów, przez spalarnie jest kilkakrotnie niższa, niż podczas spalania węgla. Nie wspominam tu o emisjach z prywatnych kopciuchów, gdzie śmiecie wszelkiego rodzaju spalane są nagminnie.
Hałas emitowany przez taki zakład pozostawać będzie na poziomie 45dB, co odpowiada dźwiękom wydawanym przez pracującą pralkę.
Przeciwnicy tej inwestycji często podnoszą argument, że budowa spalarni w Lublinie nie ma sensu, bo mieszkańcy nie są w stanie wyprodukować wystarczającej ilości śmieci potrzebnych do zasilania instalacji. Wasz projekt zakłada spalenie 150 tysięcy ton śmieci rocznie.
– Według GUS aktualnie w województwie lubelskim powstaje rocznie ponad pół miliona ton odpadów komunalnych, a w roku 2025 ma ich być już ponad 600 tys. ton. Z tego w instalacjach MBP (mechaniczno biologiczne przetwarzanie) powstawać będzie ok. 207 tys. ton, tzw. frakcji nadsitowej (pre-RDF), a jego ilość wzrośnie do ok. 265 tys. ton rocznie już w roku 2025. Jeżeli zgodnie z pojawiającymi się informacjami, powstaną w regionie, poza naszą inwestycją, inne spalarnie, jak zapowiadany zakład w Zamościu mogący przetworzyć 17 tys. ton rocznie oraz instalacja w Kraśniku przetwarzająca rocznie ok. 23 tys. ton, to i tak do zagospodarowania w województwie pozostaje, wg. stanu na dziś, ponad 166 tys. ton. Przy obecnej dynamice wzrostu wytwarzania odpadów 4-5 proc. rocznie, jestem spokojny o dostępność „paliwa’ wytwarzanego lokalnie przez mieszkańców miasta i gmin przyległych.
Pojawiły się informacje o spalaniu pozostałości organicznych i medycznych. Jak pan może to skomentować?
– Planowana przez nas inwestycja będzie spalała wyłącznie odpady komunalne niepodlegające recyklingowi, pochodzące z Lublina oraz najbliższych gmin. Nie będzie spalała odpadów przemysłowych, ani odpadów medycznych czy też weterynaryjnych. Nie będą do niej trafiały również możliwe do odzyskania surowce wtórne, gdyż proces ich odzyskiwania odbywa się przed procesem spalania, w odrębnych instalacjach. Będziemy natomiast spalali odpady pozostałe po procesie odzysku surowców wtórnych, dziś trafiających przynajmniej w części na wysypiska.
Jakie korzyści odczują mieszkańcy Lublina i okolicznych gmin po uruchomieniu spalarni?
– Porównując dzisiejsze ceny odbioru odpadów w miastach mających zbliżoną liczbę mieszkańców (600-700 tys. osób, porównanie dla Wrocławia, Łodzi i Krakowa) widać, że najniższa cena obowiązuje w posiadającym spalarnię Krakowie. W Toruniu opłata za śmieci wynosiła 14 złotych w okresie, kiedy spalarnia w Bydgoszczy spalała odpady mieszkańców Torunia. Obecnie spalarnia w Bydgoszczy odmawia przyjmowania odpadów toruńskich, w związku z czym torunianom zapowiadany jest wzrost wysokości opłaty za zagospodarowanie odpadów do 22 złotych miesięcznie na mieszkańca.
Co do energii cieplnej, to chcemy wytwarzać ją z odpadów, które dla spalarni są paliwem w cenie ujemnej.
Oznacza to, że spalarni płaci się za przyjęcie odpadów do spalenia, w odróżnieniu od tradycyjnej elektrociepłowni, która musi za paliwo zapłacić. Wobec tego koszt wytworzenia energii cieplnej w nowoczesnej spalarni odpadów komunalnych musi być niższy, niż koszt wytworzenia w sposób tradycyjny. W Lublinie każdy producent energii cieplnej musi ją sprzedać operatorowi miejskiego systemy ciepłowniczego, więc jego cena musi być niższa od oferty konkurencji. To najprostszy sposób uświadomienia sobie, że energia cieplna produkowana z odpadów musi być i będzie tańsza, niż produkowana z paliw kopalnych.
Jak pan może ocenić koszty wyprodukowani ciepła w spalarni CNT w porównaniu do tradycyjnej elektrowni węglowej?
– Trudno mi dzisiaj precyzyjnie określić cenę sprzedaży ciepła, gdyż EEC Zadębie zacznie pracować najwcześniej w roku 2026, o ile po drodze nie wystąpią nieprzewidywane dzisiaj okoliczności. Ale kilka informacji warto i należy tutaj przytoczyć.
Ostatnie podwyżki taryf ciepła wytwarzanego z węgla czy gazu dotknęły praktycznie wszystkich odbiorców energii. Ich uciążliwość została wprawdzie w części zniwelowana nowelizacją ustawy o zamrożeniu cen ciepła, co oczywiście nie ma wpływu na koszt produkcji energii i zapewne nie będzie obowiązywało wiecznie. Warto więc przyjrzeć się porównaniom cen sprzedaży energii cieplnej pochodzącej ze spalarni i z elektrociepłowni opalanej paliwami tradycyjnymi.
Ceny ciepła wytwarzanego z węgla i gazu sięgnęły odpowiednio poziomu ponad 100 PLN/GJ i 150 PLN/GJ w roku 2022. W porównaniu do cen z roku 2021, odpowiednio 52 i 72 PLN/GJ dla węgla i gazu. Jak widać, podwyżki były dwukrotne! Tymczasem tzw. „benchmark” dla spalarni i źródeł odnawialnych określa maksymalną cenę dla ciepła na poziomie 46 PLN/GJ. W praktyce spalarnie sprzedawały ciepło poniżej tych cen.
Wyciągnięcie wniosków pozostawiam czytelnikom, cytując na koniec wiceprezesa zarządu NFOŚiGW Dominika Bąka: w taryfach za ciepło zatwierdzanych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, ciepło odpadowe jest bezkonkurencyjne – najtańsze. Zatem nie tylko obywatele zapłacą mniej za odpady i za ciepło, ale też zmniejszą się koszty funkcjonowania zakładów gospodarowania odpadami, bo więcej instalacji, to niższa cena na bramie ciepłowni. Miasta, które wywieszą białą flagę w racjonalnym gospodarowaniu frakcją palną, powinny liczyć się z tym, że będą musiały zakomunikować mieszkańcom, że za ciepło i za odpady będzie u nich droższe.
Czy poza spalarnią CNT planuje inne formy produkcji i dystrybucji ekopaliw, np. uruchomienie biogazowni czy stacji tankowania wodorem?
– Nasz projekt zakłada uruchomienie w ramach EEC Zadębie produkcji wodoru, a także stacji ładowania pojazdów napędzanych ogniwami paliwowymi. Nie planujemy budowy biogazowni.