Nieściągnięcie 594 tys. zł kary z wykonawcy remontu drogi, wylewanie asfaltu w niskiej temperaturze, odebranie źle wykonanego remontu - takie wpadki lubelskich drogowców wyłapała NIK. Skontrolowani odpierają zarzuty.
Kontrolerzy stwierdzili, że drogowcy nie ukarali firmy, która spóźniła się z remontem nawierzchni trasy Puławy - Końskowola. Wykonawca powinien zapłacić 594 tys. zł.
Drugi zarzut: podczas tej samej inwestycji wykonawca kładł warstwę ścieralną w trzy październikowe dni 2006 r. kiedy temperatura wynosiła 3,6-9,7 C. Tymczasem beton asfaltowy wymaga przynajmniej 10 C.
Wreszcie zdaniem NIK, drogowcy odebrali źle wykonany remont 5 km drogi Kukuryki-Wólka Dobryńska, m. in. chodziło o szczeliny między warstwami nawierzchni.
Tymczasem z tłumaczeń lubelskiego oddziału GDDKiA wynika, że kontrola trafiła, ale kulą w płot.
- Podczas kontroli NIK spieraliśmy się z wykonawca co do terminu wykonania prac, ostatecznie ustąpił i zapłacił karę - stwierdza Zbigniew Szepietowski zastępca dyrektora oddziału. Dodaje, że inspektor nadzoru budowlanego mierzył temperaturę w miejscu prac i były one odpowiednia, tymczasem kontrolerzy powołali się na dane z posterunku meteorologicznego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Puławach.
Jeśli chodzi o szczelinę między betonem i asfaltem na drodze Kukuryku - Wólka Dobryńska, to Szepietowski zapewnia, że pojawiła się już po odbiorze prac. Firma zlikwidowała ją w ramach gwarancji.