Startują z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy z Rumunii. Lecą ponad tysiąc kilometrów do Polski, by tu – najczęściej wzdłuż wschodniej granicy z Ukrainą i Białorusią, a także w okolicy Obwodu Kaliningradzkiego – zatoczyć kilka, kilkanaście pętli. Dostarczają cennych informacji wywiadowczych.
Tak siły powietrze NATO patrolują wschodnią flankę. Ale ich potężne radary, systemy na podczerwień patrzą też na to, co dzieje się nawet daleko na wschodzie Ukrainy. Potrafią patrolowac obszary o powierzchni nawet ponad 300 tys. km kw.
W piątek po południu na stronie flightradar24.com, jednym z popularniejszych portali do podglądania tego, co właśnie lata nad naszymi głowami, można było dostrzec cztery samoloty wojskowe. Jednym z nich był Boeing RC-135 – samolot zwiadowczy, przeznaczony do rozpoznania fotograficznego i elektronicznego. Wystartował z bazy Royal Air Force w Mildenhall w Wielkiej Brytanii. Kolejną maszyną na niebie, która przyleciała z tej samej bazy, był McDonnell Douglas KC-10A Extender. To latająca cysterna umożliwiająca tankowanie innych samolotów podczas lotu. Samolot wyposażony jest na stałe, oprócz używanego do tankowania samolotów US Air Force przewodu sztywnego, także w przewód elastyczny. Jest on samolotem o największym na świecie zasięgu.
Trzecią maszyną był Bombardier Challenger 650, wyposażony w system ARTEMIS (ang. Airborne Reconnaissance and Targeting Multi-Mission Intelligence System). Ma zapełnić lukę w zakresie możliwości i rozpoznania oraz analizy, dostarczając dane bezpośrednio dowódcom amerykańskiej armii w czasie rzeczywistym. Samolot operuje z bazy lotniczej Konstanca w Rumunii.
Około godz. 15 wzdłuż wschodniej granicy podniebny zwiad rozpoczął amerykański dron zwiadowczy RQ-4 Global Hawk, mogący prowadzić rozpoznanie bez przerwy przez 24 godziny z pułapu aż 20 km. Wystartował z rejonu Morza Śródziemnego, być może z francuskiego lotniskowca, który tam stacjonuje. Samolot nie musi korzystać z lotnisk w rejonie konfliktu zbrojnego: może wystartować np. z terenu USA i prowadzić rozpoznanie w dowolnym punkcie kuli ziemskiej. Jest to system autonomiczny i po odpowiednim zaprogramowaniu może wykonywać zadania bez udziału operatora. Zamontowano w nim najnowocześniejsze komputery, które przejęły rolę kontrolera i operatora lotu. Dron ma także pasywne oraz aktywne systemy zakłócające promieniowanie elektromagnetyczne, wyrzutnię flar termicznych oraz holowany pozorny cel. To, w połączeniu z dużym pułapem operacyjnym, powoduje, że jest niezwykle trudny do wykrycia i zestrzelenia. Na jego pokład można załadować nawet do 1500 kg sprzętu specjalistycznego. Standardowym wyposażeniem są czujniki elektrooptyczne, na podczerwień oraz radiolokator.
Źródło: wikipedia.pl i defence24.pl