Przed dwoma laty Andrzej Masztalerz z podlubelskiej Elizówki zasłynął w całej Polsce jako najstarszy maturzysta. Żwawy osiemdziesięciolatek pytany wtedy o dalsze plany odpowiadał, że każdy chciałby mieć dyplom uczelni, tylko trzeba się najpierw rozpytać jak się na te studia idzie. Teraz zapisał się do Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej
w Lublinie.
Szkołę podstawową udało mu się skończyć kilka lat po wojnie, ale dalsza nauka nie szła mu już łatwo. Pan Masztalerz nie zniechęcał się jednak porażkami w kolejnych szkołach wieczorowych. Nie chcieli dać matury w jednej, rozpoczynał naukę w drugiej. W końcu trafił do szkół rolniczych w Kijanach.
Kilka lat temu skończył Zaoczne Technikum Ogrodnicze, ale na maturze się nie powiodło. Za drugim razem też nie. Dopiero za trzecim razem uporał się z egzaminem dojrzałoci. Chciał studiować w Akademii Medycznej, pamiętając swoją pracę w charakterze noszowego w szpitalu. Kariera lekarska okazała się jednak dla niego niedostępna.
Kilka lat temu wsiadł w pociąg, aby odnaleć miejsce wojennej tułaczki. Dotarł do Niemiec, ale tym razem nikt już nie chciał dać mu żadnej pracy. Wrócił do kraju, a teraz dzięki odszkodowaniu za przymusową pracę będzie mógł zdobyć upragniony dyplom.
Wielokrotnie rozmawiałem z panem Masztalerzem w czasie rekrutacji mówi Henryk Stefanek, kanclerz Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej. Miał pewne trudnoci z napisaniem życiorysu, ponieważ nie mógł pomiecić na naszym formularzu wszystkich wydarzeń ze swojego długiego życia. Trzeba więc było mu pomagać w wybraniu tych najważniejszych.
wieżo upieczony student upierał się, aby od razu zapłacić czesne za cały rok z góry. Uczelnia ma jednak zasadę, aby przyjmować wpłaty tylko za jeden semestr. Więc i od najstarszego kandydata na zaoczne studia w dziedzinie agrobiznesu przyjęto 50 zł wpisowego i 1700 zł czesnego. Wczeniej jednak poproszony został o przeprowadzenie badań lekarskich potwierdzających jego zdolnoć do dalszego kształcenia.
Rodzina nie podziela edukacyjnych pasji Andrzeja Masztalerza. Dziennikarzy wita niechętnie i najwyraniej nie jest zadowolona z rozgłosu, jaki swojej okolicy przynosi najstarszy polski student.