W 2000 roku 39-letni mężczyzna, który utrzymywał się z prac dorywczych zaczął zamieszczać ogłoszenia w prasie. Podawał się w nich za kobietę, która szuka partnera życiowego za granicą. Oferty należało przesyłać na skrytkę pocztową założoną
w Lubartowie. Odpowiedziało mu co najmniej kilkunastu samotnych obcokrajowców. Jarosław D. odpisywał im podając, że jest kobietą
o imieniu Narcyz, Jani bądź Kwiatek Narcyza. Wysyłał fotografie przypadkowych atrakcyjnych kobiet. - Pisał, że nie ma telefonu ani komputera, że nie może przyjmować gości - mówi Andrzej Wasiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej
w Lublinie. - Deklarował, że sam może przyjechać do adresata listu, ale potrzebne są mu pieniądze.
Mężczyzna dostawał od cudzoziemców po kilkaset dolarów. Pieniądze wpływały na konta w bankach
w Białej Podlaskiej i w Luba- rtowie. Na początku ub. roku Niemiec, który kobiecie o imieniu Jani przysłał 300 marek i nie doczekał się jej przyjazdu, zawiadomił
o tym włodawską policję. Jarosława D. zatrzymano
w marcu ub. roku. (ER)