Mężczyzna podpalił stodołę. Spłonęło zboże, samochód, siano i deski. 31-latek przyznał się, a jako powód podał "nieporozumienia rodzinne".
Z niewyjaśnionych wówczas przyczyn na jednej z posesji wybuch pożar stodoły. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej budynek spłonął, a wraz z nim stojący w środku volkswagen, kilka ton zboża, słoma, siano oraz deski. Właściciel oszacował straty na 30 tys. zł.
- Okazało się, że pożar mógł być skutkiem podpalenia. Pracujący nad sprawą policjanci już następnego dnia rano zatrzymali podejrzanego o podpalenie stodoły 31-latka z gminy Abramów - mówi Grzegorz Paśnik z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
Mężczyzna początkowa zaprzeczał, że podpalił stodołę. Po kilkunastu godzinach spędzonych w policyjnym areszcie zmienił zdanie i przyznał się do wzniecenia pożaru.
Jako powód swojego zachowania podał nieporozumienia rodzinne. Za podpalenie budynku grozi mu teraz do 5-lat pozbawienia wolności.