Kwartet polityków PO – Strojnowska, Żmijan, Sobczuk i Grabczuk – odtrąbił wczoraj sukces: Lubelskie znalazło się w czołówce najszybciej rozwijających się regionów. A tymczasem statystyki przedstawione przez GUS wcale nie wyglądają tak różowo.
– Mamy w regionie już sto "Orlików” i mnóstwo innych obiektów, jak choćby nowe gimnazjum i przedszkole w Żyrzynie – wtórowała mu Henryka Strojnowska.
– Doskonale wykorzystujemy fundusze europejskie – podkreślali marszałkowie Grabczuk i Sobczuk.
A co na to GUS?
Statystycznie nie jest źle. Nasze pensje rosną szybciej niż ceny. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło u nas o ponad 6 proc. - dwa razy więcej niż średnia krajowa. Ale patrząc na konkretne liczby, to nie jest już tak różowo.
Przykładem może być budownictwo, gdzie liczba miejsc pracy wzrosła o ponad 10 proc. Nadal jednak w tej branży zatrudnionych jest tylko 20 tys. osób. Mniej niż na Podkarpaciu, Pomorzu czy w Małopolsce.
Lubelskie pośredniaki zarejestrowały w ubiegłym roku ponad 140 tys. osób. Niewiele mniej wykreślono ze spisu bezrobotnych. W efekcie, liczba osób bez pracy zwiększyła się o ponad 2 proc.
– Niepokojący jest fakt, że w tej grupie jest więcej ludzi młodych, w wieku od 25 do 34 lat – mówi Andrzej Matacz, zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Lublinie. – Ta tendencja utrzymuje się od 5 lat. Pracy szuka też coraz więcej osób z wyższym wykształceniem.
Stopa bezrobocia w naszym regionie sięgnęła 13,3 proc. (w skali Polski to 12,5 proc.) Ale na wschodnich krańcach regionu sytuacja jest dramatyczna. Od Hrubieszowa po Włodawę bezrobocie przekracza 17 proc. Może być jeszcze gorzej, bo już 14 zakładów zapowiedziało w tym roku zwolnienia grupowe. Pracę straci ponad pół tysiąca ludzi.
Kto pracuje, nie powinien narzekać. Średnia pensja w regionie (sektor przedsiębiorstw) wzrosła w ubiegłym roku o 7,6 proc., do 3111 zł. Najwięcej nowych miejsc pracy jest w budownictwie. Tu zarabia się średnio 2927 zł brutto.
– U mnie nie było żadnej podwyżki, zarabiam ok. 2 tys. zł na miesiąc. Nie ma tragedii, bo żona też pracuje – mów Bartek, budowlaniec z Lublina. – Znacznie lepiej zarabiają fachowcy z własną działalnością. Sam o tym myślę.
Statystycy: jest mniej bezpiecznie
Grupa ta zwiększyła się w ubiegłym roku o ponad 20 proc.
Najbezpieczniej jest na południowych i północnych krańcach regionu. Najmniej przestępstw wykrywa się w Lublinie i okolicach.