52-letnia mieszkanka Wąwolnicy zjadła potrawę z uzbieranych przez siebie pieczarek i kani. Niestety, wśród nich musiały być grzyby trujące, ponieważ kobieta trafiła wczoraj na toksykologię szpitala im. Jana Bożego w Lublinie.
Kobieta nie chce uwierzyć w pomyłkę. Twierdzi, że zna się na grzybach, bo zbiera je od dziecka. Ale - jak mówią grzyboznawcy - mogła się pomylić, ponieważ młoda pieczarka jest bardzo podobna do truciciela. Dlatego najlepiej z zebranymi okazami przyjść do sanepidu i poradzić się fachowców. Punkty poradnictwa dla grzybiarzy są otwarte przy powiatowych stacjach sanepidu na terenie całego województwa.
Ludzie najczęściej mylą muchomora z pieczarką, kanią lub gołąbkiem. Aby uniknąć takiej pomyłki, należy zwrócić uwagę na charakterystyczne cechy muchomora widoczne gołym okiem i łatwe do uchwycenia. - Ma kilka cech, których nie mają grzyby jadalne - mówi Regina Konaszewicz, grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. - Jego blaszki są białe. Na trzonie ma kołnierzyk, który nie jest ruchomy. U podstawy rozszerza się bulwiasto. Koniec tej bulwy jest zakończony torbiastą pochwą. (step)