Do groźnego pożaru doszło w środę w Bychawie w pawilonie, w którym mieści się sklep Carrefour.
Strażacy zgłoszenie dostali około godz. 13:50. - Ogień pojawił się na drugim piętrze budynku na dziale gospodarstwa domowego i chemii. Nikt nie ucierpiał. Został zamknięty ruch na ul. Piłsudskiego - relacjonuje Monika Głazik z Urzędu Miejskiego w Bychawie.
- Akurat stałam w holu z koleżanką i piłyśmy kawę. Kiedy usłyszałyśmy ostrzeżenie żeby uciekać, bo się pali. Nawet nie zdążyłam zabrać dokumentów ze sklepu - mówi Irena Lipińska, która prowadzi sklep z tanią odzieżą. - Dym był duszący i gęsty. Prawie nie było widać schodów - dodaje.
- Z ogniem walczyło ponad 30 strażaków zawodowych i ochotników. Zaczęły palić się deski do prasowania. Pracownice próbowały ugasić pożar same, ale po chwili zrezygnowały i zaczęły uciekać. W sklepie była jedna klientka. Wyglądało to bardzo groźnie - mówi Michał Badach z lubelskiej Straży Pożarnej.
- Byłem w pokoju w budynku po przeciwnej stronie, gdy usłyszałem syreny. Z okien wydobywał się czarny dym. Strażacy przyjechali bardzo szybko i szybko wszystko ugasili - mówi Józef Lubański , świadek zdarzenia. - Słychać było wybuchy i huk. To zapewne dezodoranty i inna chemia - dodaje.
W tej chwili trwa dogaszanie pożaru. Akcja gaśnicza praktycznie została zakończona. Przyczyna nie jest ustalona.
Od strony Lublina nie da się wjechać do Bychawy. Policja kieruje samochody przez objazdy.