Nasze samorządy chcą w tym roku zlikwidować co najmniej 135 szkół – ponad dwa razy więcej niż w 2011 r. Powody wszędzie te same – mniej uczniów i oszczędności.
Decyzję o likwidacji szkół podejmują samorządy. Do końca lutego musiały poinformować rodziców i kuratorium. – Nasza opinia w przypadku likwidacji szkoły nie jest wiążąca – podkreśla Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty.
W tym roku na liście jest aż 135 placówek do likwidacji, 21 do przekazania stowarzyszeniom i 37 do przekształcenia (stan na 29 lutego).
– Niektóre samorządy podejmowały uchwały w tej sprawie ostatniego dnia lutego i informacje mogą do nas dotrzeć pocztą za kilka dni – zaznacza kurator. Lista może być więc jeszcze dłuższa, choć już dziś jest rekordowa.
Rok temu taka sama lista sięgnęła 70 pozycji. Zmiany dotknęły ponad tysiąc uczniów i przeszło 200 nauczycieli. Część z nich straciła pracę. Mimo protestów związkowców, rodziców i apeli kuratora, żeby nie likwidować, a oddawać szkoły np. stowarzyszeniom.
W tym roku w samym Lublinie do zamknięcia jest 19 szkół (m.in. liceów profilowanych), w Białej Podlaskiej – 7, w Chełmie – 2 (Gimnazjum nr 3 i SP nr 10). Rodzice z Chełma mieli nadzieję, że podjęte przez radnych uchwały o zamiarze likwidacji uchyli wojewoda. Tak się nie stało.
Na dziś protest przeciwko likwidacji szkół zapowiada chełmski oddział ZNP. W manifestacji wezmą udział rodzice i nauczyciele z powiatu chełmskiego. Początek o godz. 14 na placu Niepodległości. – Postulujemy zdjęcie z barków samorządu odpowiedzialności za oświatę – mówią organizatorzy protestu. – Radni nie mogą wybierać miedzy drogą a szkołą. Działania zmierzające do likwidacji placówek są szkodliwe i antyspołeczne. Edukacja nie jest przywilejem, ale prawem.
Rodzice chełmskich uczniów protestowali w tym roku już kilka razy. Odpowiedź urzędników ciągle jest taka sama. – Nie stać nas na utrzymanie dotychczasowej sieci szkół. Wiem, że wszystkich nie sposób zadowolić, ale musimy wybrać mniejsze zło – mówiła na spotkaniach z rodzicami prezydent Agata Fisz.
– Sytuacja jest dramatyczna. Nie wiem, czy wszyscy zdają sobie sprawę, jak bardzo. To pożar w naszej edukacji – podkreśla Teresa Misiuk, szefowa oświatowej "Solidarności” w regionie. I wskazuje, że winna jest zmiana w systemie oświaty z 2008 r. – Przekazanie większych kompetencji samorządom. A samorządy patrzą na szkoły tylko przez pryzmat ekonomii – tłumaczy. – Jedynym rozsądnym wyjściem jest zmiana tego systemu.
• niż demograficzny, mniej uczniów
• oszczędności, gminy muszą utrzymywać szkoły
• uczniowie będą mieli zapewnioną edukację w innych placówkach
• to gminy decydują o kształcie oświaty na swoim terenie
Argumenty rodziców
• prowadzenie szkół to obowiązek samorządów
• odległość, po przeniesieniu do innych szkół uczniowie będą mieli dalej
• tradycja, niektóre zamykane szkoły działały przez lata
• nauczyciele stracą pracę