Robotnicy rozbierają ścieżkę rowerową przy drodze z Sosnowicy do jeziora Czarnego. Zbudowano ją za pieniądze z Unii. Kostkę brukową, której jeszcze nie rozkradziono, starostwo przerzuci na inne budowy.
– Ścieżkę zbudowano w 2005 lub 2006 roku przy okazji remontu drogi łączącej Sosnowicę z jeziorem Czarnym. Dlatego trudno obliczyć, ile kosztowała. To ponad kilometr kostki brukowej – mówi pan Jerzy z Sosnowicy. – Nie podoba nam się decyzja powiatu. Po co ją budowali, skoro teraz rozbierają? – pyta.
Ścieżkę wykonano za pieniądze z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Do dziś nie wiadomo, dlaczego zaprojektowano ją w środku lasu, przez co większość roku jest pusta.
– Ale wiosną i latem korzystają z niej letnicy wypoczywający nad jeziorem – podkreśla pan Jerzy.
– Od samego początku miałem wątpliwości odnośnie tej ścieżki – mówi Waldemar Wezgraj, starosta parczewski. – Jednak gdy w 2005 zostałem starostą, plany przebudowy tego odcinka drogi były już gotowe i inwestycja musiała być zrobiona zgodnie z projektem. Takie były czasy.
Starosta przekonuje, że ścieżka jest nieużywana i tylko zarasta zielskiem.
– Na domiar złego, złodzieje kradną z niej kostkę. Nie jesteśmy w stanie tego upilnować. Trzeba rozebrać, aby całkiem nie rozkradli – dodaje Wezgraj i planuje: A w przyszłości ścieżkę trzeba wykonać z innego materiału.
Decyzja o rozbiórce nie podoba się władzom gminy. – Napisałam protest do starostwa. Bez odpowiedzi – mówi Krystyna Jaśkiewicz, wójt Sosnowicy. – Radni są oburzeni, bo za dwa lata ruszy przebudowa drogi 820 Łęczna–Sosnowica, wraz z budową ścieżki rowerowej. Odcinek przy jez. Czarnym byłby jej naturalnym przedłużeniem – dodaje pani wójt.
– Ta ścieżka to przykład nie do końca przemyślanej inwestycji w środku lasu. W perspektywie 2014–2020 należy unikać takich przedsięwzięć – mówi Beata Górka, rzecznik marszałka województwa.