Mieszkańcy Trzcińca od pół roku są odcięci od świata. Cała wieś jest zryta głębokimi, wypełnionymi wodą rowami. Gmina Lubartów buduje tam kanalizację.
Mało tego, już w trakcie roboty ci, co wcześniej nie chcieli rur, nagle zapałali ochotą posiadania kanalizacji i prosili o przyłączenie. Ale byli i tacy, którzy nagle zgodę wycofali i trzeba było zmieniać projekt. Ba, zdarzało się, że ktoś rezygnował z przyłącza gdy rury już leżały. I trzeba było je wykopywać. - Wójt chciał mieszkańców uszczęśliwić na siłę - klną pod nosem projektanci.
A w Trzcińcu poziom wód gruntowych jest tak wysoki, że nawet podczas letniej suszy wykopy były wypełnione wodą. Na dodatek pracę utrudniała kurzawka czyli mieszanina wody, piasku i iłu.
Mieszkańcy klęli a robotnicy ciągle musieli taplać się w błocie. Na dodatek gdy przekopali połowe drogi, ta druga była zbyt wąska by z niej korzystać.
Ale na szczęście to już końcówka. Jeśli pogoda nagle się nie załamie, wykonawca obiecuje do 10 listopada położyć nad rurami drogę. I przez Trzciniec znów da się przejechać. (rhs)