Rynek Wielki oraz okoliczne uliczki są zbyt suche - twierdzi Zbigniew Pankiewicz, radny PiS z Zamościa. Jak to zmienić?
O którą substancję chodzi, radny nie sprecyzował. - Bo nie wiem, jaki to specyfik. Ale gdy się nim natłuści bruk, to wygląda zupełnie lepiej - przekonuje Zbigniew Pankiewicz. - Widziałem coś takiego w Niemczech.... To jak z drewnianą podłogą. Wygląda efektownie, gdy się ją... napastuje.
"Wrażenie suchości” ogarnęło radnego kilka dni temu. Gościł wówczas grupę znajomych. Zwiedzał z nimi Stare Miasto.
Próbowaliśmy ustalić, co to za tajemnicza substancja do natłuszczania lub konserwacji bruków, która mogłaby zmienić wizerunek Starego Miasta. I ile taki zabieg miałby kosztować. Bez skutku.
Grażyna Żurawicka, kierownik zamojskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków nigdy nie słyszała o takim specyfiku. Zdziwiony wnioskiem radnego jest także Karol Garbula, rzecznik zamojskiego magistratu. - Nie mam pojęcia, czy w ogóle coś takiego istnieje i ile mogłoby kosztować - zastanawia się. I po chwili dodaje. - Po Zamościu jeździły kiedyś polewaczki. Może pan radny widział w Niemczech jakiś plac tuż po polaniu wodą? Albo po deszczu. Ustalimy to.
Co na to mieszkańcy miasta? - Nasi radni zatracają chyba kontakt z rzeczywistością - martwi się Aneta Bamburska. - W miejskich brukach pełno jest dziur, połamanych kostek i wybojów. Na Nowym Mieście nie da się przejechać wózkiem z małym dzieckiem. Sądzę, że trzeba nam gospodarzy, nie estetów.
Danuta Dulewska z działu sprzedaży radomskiej firmy "Jadar”, produkującej m.in. kostkę brukową słyszała o impregnatach używanych do konserwacji bruku, ale nie wie gdzie można je zdobyć. - Zdarzają się klienci, którzy chcą brukowe produkty upiększać - tłumaczy. - Nie polecamy takich rozwiązań. Bo można kostkę zeszpecić.
- Bruk na rynku jest w sam raz - mówi przesiadujący na zamojskiej Starówce 60-letni amator taniego wina. - A z suchością każdy musi sobie radzić sam. Niestety...