Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w Lublinie oraz największe szpitale są "obstawione” przez ludzi SLD lub bliskiego lewicy Stowarzyszenia "Ordynacka” - wynika z ustaleń Dziennika.
Lewica obstawiła Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w Lublinie. Adam Borowicz, jego dyrektor, był szefem PZPR na Wydziale Lekarskim AM w Lublinie. Obecnie jest członkiem Rady Miejskiej SLD w Lublinie. W środowisku medycznym mówi się, że Borowicz nadal rządzi SPSK nr 1, z którego przyszedł na dyrektora kasy, a nie Marzenna Pomarańska, która pełni obowiązki dyrektorskie. Witold Tkaczyk to dyrektor filii funduszu zdrowia w Zamościu, a także wiceprzewodniczący Rady Wojewódzkiej SLD.
- Nie zgadzam się, że lubelską służbą zdrowia rządzi lewica - twierdzi Tkaczyk. - Marszałek województwa, organ założycielski dla wielu szpitali, jest z PSL. Są burmistrzowie i prezydenci, którzy są także z innych opcji.
Zdaniem przew. Tkaczyka, regionalna służba zdrowia nie jest w ogóle upolityczniona. Ale przykłady można mnożyć. W oddziale NFZ pracuje - jako główny specjalista ds. kontroli - Tomasz Mikołajczuk, przewodniczący elitarnego koła SLD "Łęgi” w Lublinie. Legitymację członkowską ma Ryszard Sekrecki, dyr. Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie (należał do PZPR i ZSP). SLD-owcem jest Edward Lewczuk, wieloletni pracownik Komitetu Wojewódzkiego PZPR, a teraz dyr. Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie. W szeregach lewicy kroczy była szefowa lubelskiej kasy chorych Krystyna Radecka - kobieta z poparcia Grzegorza Kurczuka, obecnie ministra sprawiedliwości. Do kwietnia br. była z-cą dyr. w Departamencie Rozliczeń Międzynarodowych przy ministrze zdrowia. Teraz jest gł. specjalistą w NFZ w Warszawie.
Jarząbek, Sekrecki, Borowicz, Radecka, a także bezpartyjni Jerzy Szarecki, dyr. DSK i Marian Przylepa, dyr. SPSK nr 4 w Lublinie należą do Stowarzyszenia "Ordynacka”. Skupia ono ok. 5 tys. działaczy ZSP z czasów PRL. Większość należy do SLD. Chociaż są w nim także przedstawiciele innych partii, a nawet bezpartyjni. "Ordynacka” zyskała sobie opinię rezerwuaru kadr dla lewicowych rządów.
- Jestem apolityczny i bezpartyjny - powiedział nam Szarecki. - Tylko ze względów sentymentalnych jestem w stowarzyszeniu. Kiedy obserwuję to, co się wokół niego dzieje, zastanawiam się nad sensem mojej przynależności.
W podobnym duchu komentuje przynależność do stowarzyszenia dyr. Sekrecki.