Niby jest wszystko przepisowo, ale w środowisku huczy. Jeden dyrektor został zwolniony, drugi przyszedł na jego miejsce. Tylko, że ten nowy nadal pracuje na poprzednim stanowisku, a wyrzucony był nienagannym fachowcem
Po czternastu latach nienagannej pracy Zarząd Powiatu kraśnickiego zwolnił z pracy Irenę Drozd, zasłużoną dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Kraśniku.
Na jej miejsce 1 grudnia zarząd powołał jako p.o. dyrektora Józefa Paćkowskiego, członka Samoobrony. Do tej pory był on kierownikiem Środowiskowego Domu Samopomocy w Annopolu. To Wiesław Marzec, wicestarosta kraśnicki, partyjny kolega Paćkowskiego pilotował całą sprawę.
– Ma on wykształcenie prawnicze, niezbędny staż i uprawnienia do prowadzania tego typu domów – wylicza zalety nowego dyrektora Wiesław Marzec.
– Nie wyobrażam sobie po prostu, że tak można obejść się z człowiekiem. Nie chodzi mi o toczenie wojny, ale o pokazanie jak mnie potraktowano – mówi z żalem Irena Drozd, była dyrektor DPS w Kraśniku i jedyna osoba z Lubelszczyzny, która tworzy Radę Pomocy Społecznej działającą przy ministrze pracy i polityki społecznej.
Oficjalnym powodem zwolnienia były wykryte podczas kontroli nieprawidłowości. Kontrolę zlecił Zarząd Powiatu, a odbyła się ona w lipcu i sierpniu, głównie podczas nieobecności dyrektorki. Choć dotychczas nigdy instytucje sprawdzające działalność DPS w Kraśniku nie miały żadnych zastrzeżeń, teraz kontrolujący nakazał: zlikwidować zeszyt służący do rozliczania z pieniędzy powierzonych przez mieszkańców, stosowanie programu komputerowego oraz zwiększenie zatrudnienia. Zarzuty dotyczyły również ustanawiania lub nie opiekunów prawnych dla mieszkańców.
– Uznaliśmy, że w tym domu panuje już sztampa, przyzwyczajenie i zastałe od lat szablony. Trzeba tam coś zmienić. Nieprawidłowości są i na wszelki wypadek postanowiliśmy dokonać zmiany wyjaśnia – Marzec.
– To była wręcz modelowo działająca placówka. Nigdy nie wpłynęła żadna skarga ani nie stwierdziliśmy nieprawidłowości przy kontrolowaniu – mówi Grażyna Zabielska, nadzorująca domy pomocy z ramienia Urzędu Wojewódzkiego.
Irena Drozd, której zarząd za karę zaproponował pracę na innym dyrektorskim stanowisku w zawodzie, nie zgadza się z zarzutami. Uważa je za bezpodstawne i nie przyjęła propozycji zarządu. Sprawę zwolnienia z pracy już skierowała do sądu pracy.
Tymczasem, żeby Paćkowski mógł być w Kraśniku dyrektorem, w Annopolu wziął urlop.
– Mam 24 dni zaległego, a jeśli trzeba wezmę bezpłatny, by pełnić obowiązki dyrektora aż do chwili rozstrzygnięcia konkursu na to stanowisko – wyjaśnia Józef Paćkowski, pełniący obowiązki dyrektor DSP w Kraśniku i wypoczywający kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Annopolu w jednej osobie. I przyznaje, że weźmie udział w konkursie.
Choć w grudniu Paćkowski weźmie dwie pensje, to wszystko jest zgodnie z przepisami. – Nasz prawnik ustala w jaki sposób możemy powierzyć Paćkowskiemu pełnienie obowiązków w Kraśniku, który jednocześnie będzie w Annopolu na urlopie. Prawo pracy nie zabrania pracownikom na urlopie podejmowania się innych zadań – wyjaśnia wicestarosta.