Mięso indyków z zarażonych wirusem ptasiej grypy ferm pod Płockiem nie trafiło do naszego województwa - uspokaja lubelski sanepid.
Po prawie półtorarocznej przerwie wirus ptasiej grypy znowu przypomniał o swoim istnieniu. Całą Polskę o zagrożeniu poinformowali naukowcy z Puław. - Próbki mięsa indyków dostaliśmy w piątek przed godz. 21. O godz. 3 rano w sobotę mieliśmy pierwsze potwierdzenie, że mamy do czynienia z wirusem H5N1, czyli jego najgroźniejszą odmianą - mówi prof. Tadeusz Wijaszka, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
W Polsce ptasia grypa po raz pierwszy zaatakowała ptaki hodowlane.
Jak zapewnił sanepid, na Lubelszczyźnie możemy spać spokojnie.
Poza tym, służby sanitarne zapewniają, że po obróbce termicznej mięsa, czyli ugotowaniu lub upieczeniu, wirus nie stanowi dla ludzi żadnego zagrożenia.
- Dmuchamy na zimne, ale zarażenie ptasią grypą przez człowieka w naszym warunkach jest niemal wykluczone. W Europie nie odnotowano żadnego takiego przypadku. Wszystkie dotychczasowe pochodzą z Azji - dodaje prof. Wijaszka.