Za co można stracić pracę w komisji zależnej od burmistrza Kraśnika? Wcale nie za złą pracę.
Cała historia rozegrała się w październiku. Pod młotek poszła należąca do miasta teren przy ulicy Urzędowskiej w Kraśniku Fabrycznym, którą kiedyś użytkowało przedsiębiorstwo drogowe. Investream, firma z Dębicy, zaoferowała 7,4 mln zł za ponadhektarową działkę na której planują postawić wielki sklep. Lokalni kupcy dzierżawili sprzedany teren, ale nie mieli pieniędzy na budowę galerii handlowej.
Boją się, że galeria handlowa odbierze im klientów. Transakcję skomentował w "Kurierze Lubelskim” Wiesław Michałowski, prezes kraśnickiej Izby Gospodarczej i właściciel kilku sklepów. - Tam jest zatopionych wiele ton lepiku, bo kiedyś była to baza przedsiębiorstwa drogowego i zatopiono w tym miejscu masę smoły. Ciekaw jestem, czy w takich kosztach firma kupująca nie zażąda doprowadzenia do ekologicznego stanu tego placu - stwierdził Michałowski.
Wypadki potoczyły się szybko. Wypowiedź poszła do druku 26 października, nazajutrz po licytacji. Czubiński przeczytał artykuł i tego samego dnia zarządził usunięcie Michałowskiego z miejskiej komisji ds. uzależnień. - Nie było żadnych powodów merytorycznych. Kilka dni temu w rozmowie z członkami komisji burmistrz nawet nie ukrywał, że poszło o moją wypowiedź - mówi Michałowski.
- Wypowiedź mogła zaszkodzić interesom miasta. Burmistrz negatywnie ocenił postawę pana Michałowskiego i stąd decyzja o zmianie składu komisji. Na szczęście dla miejskich finansów nabywca nieruchomości nie przestraszył się gróźb pana Michałowskiego o tykającej tam bombie ekologicznej, nie zaskarżył wyników przetargu i akt notarialny sprzedaży działki podpisano 20 listopada 2007 r. - komentuje Daniel Niedziałek rzecznik prasowy burmistrza Kraśnika.
Czubiński ma z Michałowskim na pieńku już od dawna. Izba Gospodarcza protestowała kiedy supermarket Lidl dostał poza kolejnością pozwolenie na handel alkoholem.
rp