Karol miał 18 lat. Kamil i Michał byli tylko o rok starsi, a Mirek i Sławek przeżyli zaledwie 23 lata. Wszyscy zginęli wczoraj w wypadku samochodowym
- Jeszcze u nas takiej tragedii nie było - Jadwiga Herda z Suśca w powiecie tomaszowskim z trudem powstrzymuje łzy. - To koledzy mojego młodszego syna. Dwóch z nich znałam dość dobrze. Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Cały czas jak żywi stoją mi przed oczami. Tacy normalni, grzeczni chłopcy...
Piątka przyjaciół wybrała się w sobotę wieczorem na dyskotekę do Obszy. Wracali z niej w niedzielę nad ranem daewoo tico, należącym do ojca jednego z chłopaków. Mogli jechać przez Józefów, ale wybrali krótsza drogę przez Stary Lubliniec w sąsiednim województwie. Ok. godz. 3.30 byli już w Lublińcu, kilka kilometrów od domu. Wtedy wyjeżdżające z zakrętu daewoo zjechało na przeciwległy pas ruchu i czołowo zderzyło się z jadącym z przeciwka nissanem primerą. Tico zostało odrzucone na prawe pobocze. Nissan wpadł do rowu i dachował. - Pasażerowie daewoo nie mieli szans. Cała piątka zginęła na miejscu. Kierowca nissana w ciężkim stanie trafił do szpitala - relacjonuje oficer dyżurny lubaczowskiej policji.
- Wielu młodych od nas jeździ na zabawy do Obszy przez Lubliniec. Moi synowie parę lat temu też tam na dyskotekach bywali. To najpopularniejszy klub w okolicy - opowiada Franciszek Bondyra z Suśca. Dokładnie pamięta wszystkie nieprzespane noce, gdy czekał na ich powrót. - Ale nie puścić młodego chłopaka na zabawę się nie da. Tym bardziej rozumiem rozpacz i ból ich rodziców. Z całego serca im współczuję.
Lubaczowska policja przesłuchała już kierowcę nissana. Twierdzi, że jechał prawidłowo. Był trzeźwy.
Zarządzona przez prokuraturę sekcja zwłok ma wskazać, czy zabici byli pod wpływem alkoholu. Dopiero po uzyskaniu opinii biegłych będą znane przyczyny wypadku. Jedna z wersji zakłada, że tico było za bardzo obciążone i wjechało w zakręt za szybko.
Roman Kijanka "Nowiny”