Posłowi Marianowi Widzowi z Samoobrony społecznie asystuje żona. Dzięki swojej asystentce poseł Arkadiusz Bratkowski ma za darmo robioną księgowość. Kim są ludzie, którzy doradzają lubelskim posłom?
Izabella Sierakowska z lubelskiego SdPl swoich asystentów wybiera bardzo starannie. – Mam sporo próśb o przyjęcie na takie stanowisko – przyznaje posłanka. – Ale ja w polityce siedzę długo i za wiele już widziałam. To musi być sprawdzona osoba. Przecież taki asystent ma dostęp do informacji, ekspertyz i może wpływać na posła.
Asystent społeczny teoretycznie nie ma żadnych przywilejów. Nie dostaje pensji, nie ma immunitetu. Ale wraz z objęciem funkcji dostaje inną broń: „Legitymację asystenta społecznego posła.” A ta już się może do czegoś przydać.
– U nas asystentami są młodzi ludzie, a nie lobbyści czy biznesmeni – podkreśla Bartłomiej Denis-Świerszcz, asystent społeczny Zyty Gilowskiej z PO. – Ja zajmuję się głównie sprawami technicznymi, a zarabiam prowadząc własną działalność gospodarczą.
Denis-Świerszcz liczy również, że taka praca pomoże mu w pięciu się po partyjnych szczeblach kariery, bo sam jest członkiem platformy.
Poseł Marian Widz po wcześniejszych wpadkach w końcu na asystentkę wybrał żonę. – A komu można bardziej ufać? Wcześniej miałem dwóch pracowników na etacie, ale jeden odmawiał wykonywania poleceń. A żona pomaga mi najbardziej. Była na szkoleniach w Warszawie i dużo rzeczy wie. A ja mam porządek w biurze.
Jolanta Kuchan prowadzi księgowość posła Arkadiusza Bratkowskiego z PSL. Za darmo. – Nie mam żadnych przywilejów, choć tu wszystko zależy od człowieka. Nie powinno się wykorzystywać do własnych celów funkcji asystenta społecznego.