- Pieniądze wydane na dokształcanie przez burmistrza powinny zostać zwrócone, gdyż przewodniczący nie był upoważniony przez radę do tego, aby skierować burmistrza na studia. Nie było więc podstawy prawnej do zwracania kosztów nauki. W przypadku przewodniczącego rady nie było także żadnej podstawy formalnej, ponieważ nie jest on nawet pracownikiem urzędu - wyjaśnia Zygmunt Rola, naczelnik wydziału kontroli RIO. Powtórna kontrola była przeprowadzona, ponieważ w podobnej sytuacji burmistrza Kraśnika Piotra Czubińskiego kontrolerzy nie doszukali się nieprawidłowości (Czubiński miał zgodę przewodniczącego rady). Postanowili więc jeszcze raz sprawdzić sprawę w Biłgoraju. Według zaleceń pokontrolnych obaj samorządowcy z Biłgoraja powinni zwrócić wydane w ten sposób pieniądze. Stefan Oleszczuk spłacił
już większą część z 7422 zł. Natomiast Mirosław Tujak nie zamierza oddawać pieniędzy i sprawą zajmuje się prokuratura.