

Tylko 60 dni ma tajemniczy ekspert na ustalenie przyczyn osiadania nasypu z S17 w dolinie Ciemięgi. Już zaczął pracę.

– Według projektantów nasyp powinien osiąść 3–4 cm. W momencie układania asfaltu miał być już stabilny. Tymczasem brakuje tylko ostatniej, ścieralnej warstwy, a nasyp wciąż osiada – mówił Piotr Kuna, dyrektor ds. technologicznych w lubelskim oddziale GDDKiA. Przy przejściach dla zwierząt w nasypie grunt osiadł nawet 13 cm. Ten fragment ekspresówki projektowała holendersko-polska firma DHV. Nie wiadomo czy osiadanie to sprawa błędu przy projektowaniu, wykonywaniu drogi czy po prostu natura spłatała drogowcom figla.
Przyczyny ma wskazać tajemniczy ekspert. – Ma on także przedstawić skuteczny sposób ustabilizowania nasypu. Nie podajemy ani kwoty kontraktu, ani danych eksperta, aby nikt nie wpływał na jego pracę. Ekspert na badanie i sporządzenie raportu ma 60 dni od podpisania kontraktu, a to się stało we wtorek – dodaje Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy GDDKiA.
Przypomnijmy, że wykonawcą 7,7-kilometrowego odcinka S17 od węzła Jastków do Lublin-Sławinek jest firma Budimex.