Pisanki są zwyczajem przedchrześcijańskim, barwienie jajek występowało już w starożytnym Rzymie czy Egipcie - Rozmowa z prof. Mariolą Tymochowicz z Katedry Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego na UMCS w Lublinie i Muzeum Lubelskiego w Lublinie.
Które ze zwyczajów obecnych do dziś mają pochodzenie pogańskie?
– Choć Wielkanoc to święto chrześcijańskie, wiele do dziś funkcjonujących zwyczajów ma pochodzenie pogańskie. Kościół katolicki próbował walczyć z takimi zwyczajami i wymuszać rezygnację z nich, ale one przetrwały, ponieważ dla ludzi były ważne. Pisanki również są zwyczajem przedchrześcijańskim, barwienie jajek występowało już w starożytnym Rzymie czy Egipcie. Badania archeologiczne odkryły także obecność pisanek w grobach. To potwierdza, że tradycje związane z jajkami w kulturze polskiej i światowej odgrywały ogromną rolę, a w wielu mitach można spotkać się z przekonaniem, że pochodzenie świata zaczyna się od jajka. Tradycja z czasem dopiero została wpisana w Święta Wielkanocne.
W okolicach Lublina tłumaczono ten zwyczaj poprzez legendę. Według niej Matka Boska, idąc do grobu w poranek Wielkanocny, spotkała mężczyznę zmierzającego na targ, by sprzedać jajka, które miał w koszyku. To on przekazał jej informację, że w grobie nie ma jej syna, a ona wystraszona tą wiadomością pobiegła zobaczyć co się stało. Spotkanie tych dwóch osób sprawiło, że wszystkie jajka w koszyku wędrowca stały się kolorowe. Dzięki temu stały się one atrakcją dla miejscowej ludności i udało mu się tego dnia wszystkie je sprzedać.
Palmy są już jednak zwyczajem chrześcijańskim upamiętniającym wjazdu Jezusa do Jerozolimy?
– Tak, palmy mają już pochodzenie chrześcijańskie. Początkowo przybierały one postać bukietów z zielonych roślin z bukszpanu, barwinka, młodych gałązek z baziami, suszonymi kwiatami, a od końca XIX wieku także z kolorowymi kwiatami wykonanymi z bibuły. Zieleń tych roślin symbolizowała witalność, zdrowie i urodzaj. Te działania miały zagwarantować, że uśpiona zimą przyroda odrodzi się z powrotem wiosny.
Jak znaczenie miał zwyczaj święcenia pokarmów w Wielką Sobotę?
– Dziś mamy malutkie koszyczki z pokarmami, natomiast kiedyś były to duże kosze do których ludzie wkładali pokarmy z których potem przygotowywali śniadanie wielkanocne. Były tam więc bochenki chleba, bułka pszenna, mięsiwo, a nawet kilka pęt kiełbasy. Z racji, że były poświęcone uważano, że trzeba je też odpowiednio wykorzystać, aby się nie zmarnowało. Poświęconą słoninę przechowywano w skrzyni przez cały rok, bo wierzono, że to zapewni dobry chów świń. Smarowano nią też chore wymiona krów lub ręce popękane od prac polowych, by szybciej uległy wyleczeniu. Z kolei skorupki z jajek wielkanocnych rozsypywano po domu, bo wierzono, że odpędzi to robactwo lub rozsypywano po polu, by uchronić je od gradu lub suszy. Ludzie w przeszłości podejmowali więcej praktyk magicznych, ponieważ liczyli na to, że pomoże im to uniknąć głodu, z którym często przychodziło im się mierzyć.
Jakie estetyczne zabiegi można było spotkać na wsiach?
– Tak jak dziś, był to okres odświeżenia po okresie zimowym, na które nie było czasu podczas prac w polu. Oprócz generalnych porządków izbę przygotowywano w ten sposób, że wymieniano stare wycinanki i kwiaty bibułkowe. Bielono także piec oraz przygotowywano pająka zrobionego ze słomy, który wieszano nad stołem.
A skąd wziął się zwyczaj oblewania się wodą w Lany Poniedziałek?
– Zwyczaj oblewania się wodą w Wielki Poniedziałek również należy do praktyk pogańskich. Woda dla tych ludzi była ważnym symbolem życia. W przeszłości ludzie żyli z tego, co uprawiali, a to głównie dzięki niej rosły plony. Często też borykali się z różnymi katastrofami i gradobiciami, więc wierzyli, że taka celebracja uchroni ich od suszy oraz zapewni dobry urodzaj. Stąd cały poranek poniedziałkowy intensywnie polewano się wiadrami z wodą, i to zarówno panienki, jak i chłopców. Panny także wrzucano do pobliskiej rzeki, aby były przemoczone „do suchej nitki”.
Czy okresie wielkanocnym śpiewano szczególnie na tę okazję pieśni?
– Wśród dzieci na wsiach popularne było wiosenne kolędowanie, podczas którego chodzili po wsi i śpiewali apokryfy, pieśni opowiadające o zmartwychwstaniu Chrystusa. Natomiast w lany poniedziałek po porannym polewaniu wodą, popołudniami przychodził czas na wiejskie zaloty. Wtedy z kolei młodzież spotykała się przy wykonanych na ten świąteczny czas huśtawkach z drewna i śpiewała zalotne pieśni. Wtedy też aranżowały się pierwsze związki.