Powodzianie mogą się już starać o pieniądze na przeprowadzkę. Rodziny, które przeniosą się na bezpieczne tereny dostaną nawet 300 tys. zł. W gminie Wilków zgłosili się pierwsi chętni.
– U nas zgłosiło się pięciu chętnych – mówi Grzegorz Teresiński, wójt gminy Wilków. – Nie trzeba wypełniać żadnych formularzy. Wystarczy samemu napisać prosty wniosek. Wszelką pomoc i informacje można uzyskać w urzędzie gminy.
Na 300 tys. złotych mogą liczyć tylko ci, których domy zakwalifikował do rozbiórki nadzór budowlany. Jest też drugi i najważniejszy warunek. Nowego domu nie można wznieść w tym samym miejscu. Trzeba się przeprowadzić na tereny niezalewowe.
– To nie jest takie proste – mówi Lucyna Kuś, z Zastowa Karczmiskiego. – Z tych 300 tys. zł trzeba kupić sobie działkę, a ceny w okolicy poszły w górę. Przyznali nam odszkodowanie, ale za 100 tys. zł nowego nie zbudujemy. Z drugiej strony tu mamy całe gospodarstwo. Jak to teraz zostawić?
Władze gminy nie chcą prognozować, ile osób wystąpi o 300-tysięczne zasiłki. Przyznają jednak, że chętnych na przeprowadzkę jest niewielu.
– Nie ma co się dziwić. Człowiek ma przykładowo dom, 5 ha sadu, chłodnię i warsztat. Te 300 tys. zł starczy mu na postawienie nowego domu – dodaje Teresiński. – A co dalej? Z czego ma żyć? Na nowe gospodarstwo nie wystarczy. O pracę w innym miejscu też może być trudno.
Samorządowcy przyznają, że jedną z przyczyn małego zainteresowania pomocą może być słaba informacja. Wytyczne dla urzędników dopiero dotarły na Lubelszczyznę.
– Natychmiast przesłaliśmy je poszkodowanym gminom – mówi Marcin Jarzyna z lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. – Wytyczne nie określają ostatecznego terminu na składanie wniosków o pomoc.
Przedstawiciele narzekają, że wytyczne są zbyt ogólne. Wątpliwości muszą więc rozwiewać na własną rękę.
Zasiłki w wysokości 300 tys. mogą trafić nie tylko do osób zdecydowanych na samodzielne postawienie nowego domu. Skorzystać z nich mogą także ci, którzy wolą zamieszkać w wybudowanych przez gminę mieszkaniach komunalnych. W tym wypadku pieniądze trafią bezpośrednio do samorządów.
Pozostałym środki wypłaci pomoc społeczna. O wysokości zasiłku nie będą decydować dochody rodziny.
Dokładna kwota będzie określona po oszacowaniu szkód przez rzeczoznawcę. Pieniądze mają być przyznawane w ratach. Pierwsza powinna wynieść do 30 proc. kosztów nowego domu. Ministerialnej pomocy nie wolno wykorzystywać na odbudowę obiektów gospodarczych i domków letniskowych.