W czwartek pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Tyle, że za oknem zima w najlepsze. Czy to normalne? I ile jeszcze potrwa? – pytamy specjalistów od pogody
– Spotkały się dwie masy powietrza: zimna i ciepła. Wytrąciła się wilgoć, która spadła w postaci śniegu – wyjaśnia wtorkowe opady dr Krzysztof Siwek z Zakładu Meteorologii i Klimatologii lubelskiego UMCS. – O tej porze roku w naszym klimacie to absolutnie normalne. Przecież teoretycznie nadal jest zima, przynajmniej astronomiczna.
Ale czy ta zima w marcu musi być aż tak sroga? – W marcu jak w garncu. A przecież przysłowia są mądrością narodu. Nie bez kozery – zauważa dr Siwek. Mówiąc wprost: śnieg i mróz w przededniu wiosny zdarzyć się mogą. A nawet – choć trudno w to uwierzyć – mogą być przydatne.
– Wilgoć (w postaci śniegu – red.) jest bardzo potrzebna. Mamy dużo ozimin, im będzie bardzo przydatna – tłumaczy naukowiec. – W weekend ma być z kolei silniejszy mróz. I bardzo dobrze, bo dzięki temu śnieg będzie topniał wolniej i nie będzie powodzi.
A co z tymi, którzy niecierpliwie wypatrują wiosny? – Cierpliwości – radzi dr Siwek. – Wiosna w końcu przyjdzie. A na razie lepiej nie zmieniać opon na letnie i wozić w bagażniku łopatę do śniegu. Jeszcze może się przydać.
– Wiosna? Na razie będziemy ją mieli tylko w kalendarzu. W pogodzie w najbliższym czasie raczej nie – rozwiewa nadzieje czekających na ocieplenie Tomasz Zubilewicz z TVN Meteo. – Przez najbliższe dwa tygodnie czeka nas zimna aura: zima, ewentualnie delikatne przedwiośnie. Ale na pewno nie wiosna. Na tę prawdziwą jeszcze będziemy musieli trochę poczekać, to w całym kraju.