– Uciekłem, bo bałem się, że zabiłem człowieka – wyznał śledczym kierowca, który potrącił 13-latka. Chłopiec z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Sprawcy wypadku grozi do 4,5 lat więzienia.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Tomasz S., 40-latek z Urszulina stanął w środę przed prokuratorem. Usłyszał zarzuty dotyczące spowodowania wypadku. Mężczyzna odpowie również za to, że uciekł z miejsca zdarzenia i nie pomógł rannemu chłopcu.
– Podejrzany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia – mówi Małgorzata Samoń, szefowa Prokuratury Rejonowej w Kraśniku.
Do wypadku doszło w poniedziałek ok. godz. 18 w Krężnicy Jarej, niedaleko Lublina. 13-letni chłopiec wyjechał z podwórka na rowerze. Został potrącony przez volkswagena golfa. Kierowca zatrzymał się na moment, po czym odjechał. Nastolatek w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Lublinie.
– Chłopiec przebywa na oddziale Intensywnej Terapii, ma obrażenia wielonarządowe. Jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Jego stan jest stabilny - mówi Agnieszka Osińska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.
Do Krężnicy natychmiast wezwano policjantów. W pobliżu miejsca wypadku mundurowi znaleźli m.in. rozbitą szybę z volkswagena. Podczas przesłuchania w prokuraturze kierowca wyjaśnił, jak się tam znalazła.
– Tłumaczył, że chłopiec wyjechał z lewej strony. Nie miał szans na uniknięcie zdarzenia – mówi prokurator Samoń. – Tomasz S. zatrzymał się po ok. 30 metrach. Wypchnął uszkodzoną przednią szybę i odjechał. Był w szoku. Jak tłumaczył bał się, że zabił dziecko.
Informacja o wypadku szybko trafiła do wszystkich okolicznych komend. Uszkodzony golf bez przedniej szyby zwracał również uwagę kierowców.
– Ludzie dzwonili i przekazywali informacje. Przeszukaliśmy kilkanaście miejsc. Sprawdziliśmy bardzo dużo sygnałów – dodaje Kamil Gołębiowski, z zespołu prasowego lubelskiej policji.
Po około 8 godzinach mundurowi zatrzymali kierowcę. Tomasz S. siedział na przystanku autobusowym, niedaleko miejsca, w którym potrącił chłopca. Mężczyzna miał w organizmie 1,15 promila alkoholu. Zaprzeczał jednak, by prowadził po pijanemu.
– Tłumaczył, że pił po wypadku. Wyjaśnił ile i z kim – dodaje prokurator Samoń.
Z ustaleń śledczych wynika, że kierowca golfa jechał z prędkością powyżej 50 km/h. Przekroczył tym samym dopuszczalną prędkość. To, czy prowadził trzeźwy będzie musiał ocenić biegły.
– Nie można wykluczyć zaostrzenia zarzutów. Obecnie jednak nie można stwierdzić, że Tomasz S. prowadził pod wpływem alkoholu – wyjaśnia prokurator Samoń.
Wiele zależy również od stanu zdrowia 13-latka. Obecnie biegły określił trwałość jego obrażeń na powyżej 7 dni. To oznacza, że Tomasz S. musi się liczyć z karą do 4,5 roku pozbawienia wolności. W środę na wniosek śledczych kraśnicki sąd aresztował kierowcę na 3 miesiące. (kp)