Handel: 2014 rok zacznie się źle: podrożeje wódka. Ludzie kupują na zapas. Handlowcy szturmują hurtownie
Od 1 stycznia aż o 15 proc. wzrośnie akcyza na wódkę. Pół litra tzw. czystej zdrożeje z 21 na 23 zł, a być może nawet na 24 zł. Już dziś napoje spirytusowe są najbardziej opodatkowaną kategorią. Akcyza wynosi na nie aż 41 proc. W przypadku piwa jest to 16 proc., wina – 11 proc.
Dla branży alkoholowej okres świąt i karnawału zawsze był żniwami. – To właśnie na przełomie roku producenci notują największy wzrost sprzedaży. Teraz jednak skok obrotów jest wyjątkowo duży – mówi Diana Kopycka ze Stock Lublin.
Hurtownicy ustawiają się w kolejkach u producentów, a hurtowników oblegają właściciele sklepów oraz detaliści.
– Zapowiedziana podwyżka sprawiła, że ludzie masowo kupują alkohol, np. na zaplanowane w przyszłym roku wesela – usłyszeliśmy w jednej z lubelskich hurtowni.
Jeśli ktoś zamierza zorganizować imprezę na 300, 400 osób, to zwykle kupuje tyle samo półlitrowych butelek wódki. – Oszczędności są wymierne, a alkohol może postać, nie zepsuje się. Ludzie liczą i kupują na zapas – dodaje hurtownik.
Jednak obecny wzrost sprzedaży nie cieszy branży alkoholowej. – Zapowiadana 15-procentowa podwyżka spowoduje, że wódka w Polsce będzie droższa o 2–4 zł, niż w hipermarketach i dyskontach u naszych zachodnich czy południowych sąsiadów – zauważa Diana Kopycka. Już dziś w Niemczech, Czechach czy na Słowacji niektóre kategorie wódek są tańsze. Wzrośnie też przemyt z Ukrainy, bo stanie się bardziej opłacalny.
Tymczasem sprawa ma także wymiar polityczny. Jak zapowiedział premier Donald Tusk, celem podwyżki stawki akcyzy na napoje spirytusowe jest uzyskanie dodatkowych 780 mln zł do budżetu państwa.
– Bardzo byśmy chcieli, żeby te założenia resortu finansów się sprawdziły, bo to by oznaczało, że Polacy są już bogatsi od Niemców czy Hiszpanów, gdzie stawki akcyzy na napoje spirytusowe są niższe – mówi Leszek Wiwała, prezes zarządu Polski Przemysł Spirytusowy.
– Tak drastyczna, jednorazowa podwyżka akcyzy na wyroby spirytusowe doprowadzi do załamania sprzedaży i napędzi utrzymującą się od kilku lat na stabilnym poziomie szarą strefę. Oznacza to nie tylko straty ekonomiczne, ale również zdrowotne. Alkohole zza wschodniej granicy wrócą do łask – przestrzegają eksperci z PPS.