Zaledwie ok. 100 osób dopisało się do tej pory w Lublinie do listy osób, które w niedzielę wybiorą lubelskich radnych i prezydenta miasta. To znacznie mniej niż np. w ostatnich krajowych wyborach prezydenckich.
– Wystarczy, że ktoś taki przyniesie do nas zaświadczenie z uczelni, że studiuje i mieszka w Lublinie, i zostanie dopisany do rejestru – mówi Andrzej Szerlak, dyrektor Wydziały Spraw Administracyjnych w lubelskim Urzędzie Miasta.
Studenci to tysiące potencjalnych wyborców. Nic dziwnego, że kandydaci postanowili o nich "zawalczyć”.
– Zdarza się, że przychodzą do naszych akademików i namawiają do głosowania na siebie. No i oczywiście, do dopisania się do rejestru wyborców. Ale robimy to niechętnie – mówi Ania, studentka UMCS.
Dopisać się do rejestru można tylko do piątku.