Motocyklista zderzył się z traktorem, który potem ciągnął 24-letniego kierowcę jednośladu przez ponad 2 kilometry. Gdy przyjechała karetka, już nie żył.
– 24-latek zderzył się ze skręcającym w lewo, w drogę podporządkowaną, ciągnikiem z podczepionym ładowaczem chwytakowym – mówi Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Motocykl uderzył w urządzenie, które ciągnął traktor. Ciało kierowcy zakleszczyło się w rolniczym sprzęcie, a motocykl został na poboczu. Traktor pojechał dalej.
– W niczym ten biedny chłopak nie zawinił, było to typowe wymuszenie pierwszeństwa – napisał na naszym forum kierowca, który jechał za motocyklistą. – Przy skręcie traktora w lewo byli na wprost siebie i to kierowca ciągnika, zanim skręcił, miał obowiązek się upewnić, czy może bezpiecznie wykonać ten manewr. Zwłaszcza, że motocykl miał włączone światła i na pewno był widoczny.
Ciągnikiem kierował 23-letni mieszkaniec gm. Markuszów. Mężczyzna miał w organizmie 0,6 promila alkoholu. Trafił do izby zatrzymań.
Dzisiaj policjanci przesłuchiwali świadków wypadku. Na piątek w Prokuraturze Rejonowej w Puławach zaplanowano przesłuchanie kierowcy ciągnika. Prokuratura zleciła sekcję zwłok motocyklisty.