Mieszkańcy podlubelskich miejscowości od stycznia znacznie więcej zapłacą za wywóz śmieci. Podwyżki chcą im zafundować władze Lublina. Dlaczego?
Opłaty za wywóz śmieci wzrosną w całej Polsce, bo od stycznia pójdzie w górę ustalana przez Ministerstwo Środowiska tzw. opłata środowiskowa naliczana za każdą tonę śmieci trafiających na wysypisko i trafiająca do budżetu województwa. Stawka wzrośnie o jedną trzecią, a to sprawi, że w górę pójdą też koszty firm odbierających odpady od mieszkańców. A przedsiębiorcy będą przerzucać koszty na swych klientów.
Lubelski Ratusz chce zmniejszyć spodziewane podwyżki, które dotkną mieszkańców Lublina. Radni PiS proponują, by miasto zmniejszyło swoje opłaty pobierane za przyjęcie śmieci na wysypisko w Rokitnie. - W efekcie podwyżki opłat w Lublinie nie powinny przekroczyć 8 proc. zamiast 33 proc. - prognozuje Piotr Kowalczyk, szef klubu PiS w lubelskiej Radzie Miasta.
Ale nie wszyscy trafią pod taki parasol. Lublin chce też ochronić przed drakońskimi podwyżkami mieszkańców Świdnika i gminy Lubartów, które dokładały się do budowy wysypiska w Rokitnie. Mieszkańcy pozostałych gmin, które nie łożą na utrzymanie Rokitna będą musieli płacić więcej. Magistrat chce podnieść im swoją część opłaty za składowanie odpadów na wysypisku. Jak to się ostatecznie przełoży na wzrost opłat pobieranych od mieszkańców - jeszcze nie wiadomo. Szacunki
mówią, że ich stawki skoczą o 20 proc.
Pomysł podchwyciły już władze Lublina. - Pracujemy nad tym - przyznaje Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta miasta. I przedstawia wyliczenia, z których wynika, że lublinianie od nowego roku zapłacą za nieczystości maksymalnie o 7 proc. - Choć tej podwyżki może nie być nawet wcale - dodaje.
Ponadto miasto chce też wprowadzić w Rokitnie opłaty za przyjmowane do tej pory bezpłatnie żużle, gruz, czy też ziemię.
Specjalny zespół, który ma pracować nad uchwałą określającą nowy maksymalny pułap cen, którego lubelskie firmy śmieciowe nie będą mogły przekroczyć zbierze się najprawdopodobniej w poniedziałek.