Pasażerowie autobusów i busów marzną. I będą marzli aż zrobi się ciepło, bo szansy na dworzec i poczekalnię nie ma.
Podróżni przyjeżdżający i wyjeżdżający z Lubartowa muszą oczekiwać na autobusy PKS i busy na przystankach wzdłuż ul. Lubelskiej. Szczególnie jest to uciążliwe teraz, kiedy jest zimno, pada śnieg i śnieg z deszczem.
Gdy jeszcze w Lubartowie zatrzymywały się pociągi osobowe, podróżni z PKS mogli korzystać z czynnej poczekalni dworcowej budynku przy ulicy Kolejowej. Zwłaszcza że przed nim jest zajezdnia dla autobusów PKS. Teraz jest to niemożliwe. Tory zasypane są śniegiem, a opuszczony i zdewastowany budynek wymaga generalnego remontu. Poobdzierane ściany, resztki rozwalonych ławek, kurz.
– Dworzec jest w opłakanym stanie, ale my tylko dzierżawimy pomieszczenie, w którym znajduje się kasa. Nie planujemy żadnych remontów – mówi Stanisław Szczygieł, kierownik PKS w Lubartowie.
– Lubartów nie jest tzw. miastem otwartych bram. Przyjeżdża tu mało turystów. Pociągi osobowe nie zatrzymują się na tej stacji już od kilku lat i dlatego uważamy, że remont poczekalni dla podróżnych nie jest potrzebny. Zamierzamy w najbliższym czasie tylko odnowić elewację i gzymsy. Chętnie jednak podpiszemy umowę z inwestorem, który chciałby zagospodarować budynek – mówi Paweł Chmielewski, dyrektor Zakładu Gospodarki Nieruchomościami PKP w Lublinie.
– Nie zamierzamy dofinansowywać remontu dworca, ani też udostępniać nowego budynku na ten cel. Nie ma takiej potrzeby. Autobusy kursują tak często, że na przystankach stoi zwykle tylko kilka osób. Poza tym przystanki są zadaszone – uważa Jacek Świętoński, zastępca burmistrza Lubartowa.(mab)