Prezydent dostał zgodę radnych na wydzierżawienie na 30 lat miejskiej ziemi spółce Zbigniewa Jakubasa, który obiecuje zbudować przy ul. Dzierżawnej ośrodek piłkarski. Szczegółowe warunki umowy dopiero mają być ustalone
Decyzja dotyczy 11,6 ha gruntu przy Dzierżawnej koło planowanego przedłużenia ul. Lubelskiego Lipca ’80. O 30-letnią dzierżawę tej ziemi prosiła Ratusz zarejestrowana 29 września spółka Lubelska Akademia Futbolu, należąca do Zbigniewa Jakubasa, jednego z najbogatszych Polaków.
Biznesmen obiecuje zbudować tu na swój koszt (szacowany na 60 mln zł) siedem boisk, w tym jedno kryte, oraz budynek z halą sportową, bursą dla zawodników, siłownią, basenem i stołówką. Deklaruje też, że w pierwszym etapie, do września 2021 r., stworzy cztery boiska i wspomniany budynek.
Prezydent uznał, że to dobry pomysł i poprosił Radę Miasta o zgodę na zawarcie tak długiej umowy z dzierżawcą, który nie był wybrany w przetargu.
Dyskusja radnych w tej sprawie trwała kilka godzin.
Klub PiS powątpiewa
– Czy ktoś zapytał o zgodę mieszkańców przylegającej dzielnicy? – pyta Piotr Breś z klubu radnych PiS, który ma wątpliwości, czy umowa zagwarantuje, że obiecane obiekty faktycznie powstaną. Przypomina historię nieudanej budowy centrum żeglarstwa obiecywanego na Marinie przez fundację, która wydzierżawiła miejski teren na 30 lat.
– Wszystko jest takie patykiem na wodzie pisane – ocenia radny Zdzisław Drozd, zdziwiony tempem decyzji, bo wniosek spółki wpłynął zaledwie 30 września. Szef klubu PiS wolałby krótszą, 10-letnią dzierżawę. – Z możliwością przedłużenia – zastrzega Piotr Gawryszczak, dla którego 30 lat to za dużo. – Pozbawiamy się na 30 lat możliwości wpływania na to, co tam się dzieje - mówi radny. Jego poprawka w tej sprawie została odrzucona przez radę głosami klubu prezydenta Żuka.
Opozycja pyta też o warunki dzierżawy, które na razie nie są znane. – Nie jestem władna zapoznać się z umową, która wydzierżawi taki majątek od miasta? – dziwi się radna Małgorzata Suchanowska (PiS). Jej zdaniem uchwała powinna dotyczyć „umowy wstępnej”, której treść powinna być wypracowana z mieszkańcami. – To nasza ziemia, mieszkańców.
Podobne wątpliwości ma radny Tomasz Pitucha (PiS). – Ta uchwała nie mówi o tym, o czym my mówimy – zauważa Pitucha zaniepokojony tym, że w samej uchwale nie ma słowa o celu wydzierżawienia ziemi. Prawnik Ratusza wyjaśniał, że w uchwale nie można tego zastrzec.
– Treść uchwały powinna się ograniczać jedynie do wyrażenia zgody na wydzierżawienie nieruchomości – mówi Zbigniew Dubiel i podkreśla, że radni nie mogą narzucić ani przeznaczenia nieruchomości, ani stawek czynszu. – To są niedopuszczalne zapisy.
Klub Żuka zachwala
– Za kilka lat wszystkie samorządy w Polsce będą stawiały ten projekt za wzór – ocenia Zbigniew Jurkowski z klubu radnych prezydenta Żuka. Szefowa klubu podkreśla, że w mieście potrzeba boisk treningowych i mocno zachwala Jakubasa, obruszona krytycznymi głosami opozycji.
– Lubelski patriota chce zainwestować własne, prywatne środki – przypomina Ryfka. – Staramy się go obciążyć jakimiś złymi intencjami, złymi założeniami? Ludzie kochani! – obrusza się radna. – Czuję się, jakbyśmy debatowali nie o siedmiu boiskach tylko siedmiu nadajnikach 5G – komentuje radny Bartosz Margul.
Obóz prezydenta Żuka podkreśla również, że samorządu nie byłoby stać na to, co obiecuje zbudować Jakubas. – Kiedy miasto mogłoby wydać na ten cel 50-60 mln zł? – docieka radny Dariusz Sadowski, a jego klubowy kolega przypomina, że gdyby nie zamożni mecenasi, w Lublinie nie mielibyśmy wielu obiektów. – To dzięki wielkim mecenasom mamy dzisiaj budynek szkół Vetterów – przypomina Stanisław Kieroński.
Na „czołobitność” niektórych radnych zwraca uwagę Marcin Nowak z klubu Żuka. – W jaki sposób skonstruowana będzie umowa, by zabezpieczyć interesy miasta? – docieka Nowak, którego interesuje też to, o ile zmniejszą się dochody miejskiej spółki MOSiR z wynajmu boisk, gdy pojawią się konkurencyjne obiekty.
– Nie będzie żadnych strat z tego tytułu dla spółki MOSiR – zapewnia Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępczyni prezydenta miasta. Miejscy urzędnicy przekonują, że niedobór boisk jest tak duży, że miejska spółka nie straci.
Na jakich warunkach?
Przed wyrażeniem zgody na 30-letnią dzierżawę miejskich gruntów radni nie dostali projektu umowy, jaka ma być zawarta między miastem a spółką. Ratusz wyjaśnia, że do negocjacji umowy można zasiąść dopiero po uzyskaniu wspomnianej zgody radnych.
– Nie możecie zatwierdzać umowy, uczestniczyć w niej jako ten negocjujący, jest to kompetencja prezydenta – tłumaczy radnym Arkadiusz Nahuluk, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta. Obiecał radnym, że poinformuje ich o efekcie negocjacji w sprawie zabezpieczeń umowy.
Radni nie zobaczyli umowy, usłyszeli jednak o tym, jakie zabezpieczenia mogą się w niej znaleźć. – Podstawowym zabezpieczeniem jest cel umowy dzierżawy – tłumaczy Nahuluk. – Jeżeli ten cel nie będzie realizowany, będą zapisy o natychmiastowym wydaniu nieruchomości.
Ratusz obiecuje też określić czas budowy obiektów. – Zechcemy te terminy określić w umowie – mówi dyrektor. – Będziemy się starali wprowadzić karę umowną w razie opóźnienia realizacji inwestycji – dodaje Nahuluk. Deklaruje, że miasto będzie się starało wprowadzić do umowy zapis o kaucji.
Według Nahuluka umowa ma gwarantować, że miasto nie wyłoży na obiekt ani złotówki, a po zakończeniu dzierżawy przejmie go na własność. Ma też zastrzec, że boiska będą dostępne nie tylko dla Motoru Lublin, ale też innych klubów.
– Czynszu nie znamy, kaucji nie znamy, zabezpieczeń też nie – podkreśla radny Zbigniew Ławniczak (PiS), a jego klubowy kolega zauważa, że Jakubas będzie w stanie zadbać o zabezpieczenie swoich interesów w umowie. – Jego stać na najlepszych prawników – stwierdza Stanisław Brzozowski.
Szykują zmianę planu
Spółka Lubelska Akademia Futbolu już w zeszłym tygodniu złożyła w Urzędzie Miasta oficjalny wniosek o taką zmianę planu zagospodarowania części terenu po LKJ, która uwzględni rozmieszczenie tu obiektów ośrodka piłkarskiego. Prace nad zmianą planu zaczęły się już w zeszłym roku, na wniosek firm z rejonu ul. Przeskok.
– Chodziło o takie zapisy rozwojowe, które by zabezpieczały możliwości rozwojowe tych przedsiębiorstw – mówi Małgorzata Żurkowska, główna urbanistka miasta. Dodaje, że już w trakcie prac nad zmianą planu wpłynął wniosek miejskiego Wydziału Inwestycji i Remontów o uwzględnienie tu stadionu żużlowego i boisk sportowych zgłoszonych jako pomysł do budżetu obywatelskiego.
To właśnie lubelskie kluby sportowe upominały się o ulokowanie w tym miejscu kompleksu boisk treningowych, a za pieniądze z budżetu obywatelskiego powstała nawet ich koncepcja. – Na którą Urząd Miasta przeznaczył 144 tys. zł – potwierdza Stepaniuk-Kuśmierzak.
– Czy będzie zabezpieczone w planie, że nie będzie możliwe zabudowanie tego terenu zabudową wielorodzinną? – pyta wprost radny Breś. – Z punktu widzenia planu nie ma prawa się tam taka zabudowa pojawić – odpowiada Żurkowska. – Jeżeli tam jest uchwalony plan miejscowy, to on już jest prawem zabezpieczającym sposób zagospodarowania tego terenu – podkreśla szefowa miejskich planistów i przypomina, że każdy plan zagospodarowania musi być zgodny z obowiązującym studium przestrzennym. – Studium uchwalone w roku 2018 przewiduje tu usługi sportu i rekreacji.
Większość za dzierżawą
W ostatecznym głosowaniu większość Rady Miasta poparła prezydencki projekt uchwały, która daje Krzysztofowi Żukowi zielone światło do zawarcia umowy z Lubelską Akademią Futbolu. Opowiedziało się za tym 18 radnych, 5 było przeciwnych, a 7 wstrzymało się od głosu.