Dodatkowe 2 mln zł ma wyłożyć samorząd Lublina na łatanie dróg podziurawionych przez zimę. Nad taką zmianą na liście miejskich wydatków już jutro głosować ma Rada Miasta. Zasadnicze naprawy mają się rozpocząć dopiero wtedy, gdy zrobi się cieplej
Tegoroczna zima była bezlitosna dla nawierzchni dróg, szczególnie tych spękanych, bo często dochodziło do sytuacji, gdy temperatura wzrastała i spadała powyżej zera. Podczas zamarzania woda obecna w szczelinach rozszerza się i dosłownie rozsadza jezdnie.
Skutki widać gołym okiem m.in. na ul. Zana, Sowińskiego czy Głębokiej. Na podziurawionych ulicach, nawet tak ruchliwych jak al. Witosa, miasto wprowadziło ograniczenia prędkości do 30 km/h.
– Musimy się liczyć z większymi wydatkami na bieżące naprawy – przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, który wystąpił do Rady Miasta o dodatkowe 2 mln zł na łatanie jezdni. – W związku ze zniszczeniem nawierzchni części ulic w okresie zimowym i pojawiającymi się ubytkami konieczne są działania kompleksowe.
– Kwota 2 mln zł pozwoli na realizację docelowych napraw ponad 70 ulic w Lublinie – informuje Urząd Miasta. Na liście tych dróg znalazły się m.in. ul. Budowlana, Chemiczna, Głęboka, Grafa, Hutnicza, Kunickiego, Lubartowska, Mełgiewska, Mościckiego, Nadbystrzycka, Poniatowskiego, Prusa, Sowińskiego, Turystyczna, al. Tysiąclecia, Walecznych, al. Warszawska, al. Witosa, Zana i Zorza.
Na docelowe naprawy wspomnianych ulic będziemy musieli poczekać do czasu, gdy zrobi się cieplej. Na razie dziury są zalepiane prowizorycznie, takie prace prowadzono dzisiaj wczesnym popołudniem na ul. Głębokiej, ale ich efekty nie będą zbyt trwałe.
Kierowcy, którzy z powodu złego stanu nawierzchni uszkodzą swój pojazd na miejskiej ulicy, mogą dochodzić odszkodowania od miasta. W tym celu należy wypełnić wniosek dostępny na stronie internetowej Zarządu Dróg i Mostów.
Oczywiście warto w takiej sytuacji postarać się o dokumentację fotograficzną w miejscu zdarzenia oraz o świadków, dobrze też wezwać na miejsce policjantów lub strażników miejskich. Trzeba poza tym pamiętać, że o odszkodowanie można się ubiegać, jeżeli nie jechało się z prędkością większą od dozwolonej. To jeden z powodów wprowadzania przez miasto wspomnianych ograniczeń prędkości do 30 km/h.