Od czwartku Wolne Ciuchy sprzedają towar po 1 zł wszystkim chętnym. Działający w Galerii Olimp punkt pomocowy kończy działalność. W sobotę zamknięcie. – Zawsze kiedy będę szła do kina, będę patrzyła na miejsce, gdzie były Wolne Ciuchy. One zajmą szczególne miejsce w sercu – mówi jedna z wolontariuszek
– Nasze prywatne środki finansowe kurczą się w zastraszającym tempie. Jeszcze tydzień, dwa i bardzo tego nie chcąc, ale będziemy zmuszeni do zamknięcia Wolnych Ciuchów. Dlatego prosimy Was z całego serce o wpłaty, każda złotówka jest nam bardzo, ale to bardzo potrzebna – apelowali w połowie maja organizatorzy free shopu, gdzie od połowy marca ukraińscy uchodźcy mogli wybierać potrzebne im rzeczy. Wystarczyło pokazanie paszportu i „klient” wychodził z tym co mu się spodobało.
Bardzo krzepiące
Już wiadomo, że miejsce na I piętrze Galerii Olimp znika. Od 9 do 11 czerwca między godz. 12 a 18 wszyscy zainteresowani mogą przyjść do Wolnych Ciuchów i płacąc 1 zł za ciuch zabrać co chcą.
– Dla mnie to było super doświadczenie, choć nie jestem w stanie policzyć, ile godzin spędziłam w Wolnych Ciuchach. Na początku non stop. Myślę, że dla nas wszystkich było pokrzepiające. Byliśmy przydatni, zawiązało się bardzo dużo znajomości i przyjaźni. Wiele osób deklaruje chęć udziału w kolejnych akcjach. Sklep pełnił swoją czysto praktyczną funkcję, dostarczał potrzebnych ubrań i czasami chemię, ale też terapeutyczną. I myślę, że dla wszystkich. Wolontariuszy, Ukrainek, które tam pracowały i osób, które przychodziły. Brali ubrania i jeśli była taka możliwość zostawali, żeby porozmawiać, tak po prostu. Stworzyło się wokół sklepu środowisko – mówi Anna Świerbutowicz-Kawalec, jedna z trójki założycieli Wolnych Ciuchów.
– Uznaliśmy, że zamykamy sklep, bo zbiegło się kilka rzeczy. Gdy Galeria Olimp udostępniała nam lokal, było wiadomo, że gdy znajdzie się jakiś najemca, wyprowadzimy się. I tak właśnie się stało. Równocześnie coraz mniej uchodźców przyjeżdża do Lublina. Część kobiet, które pomagały w sklepie wróciła do Kijowa i pod Kijów. Widzimy, że jesteśmy mniej potrzebni niż byliśmy w marcu. Przecież po otwarciu były dni, że wydawaliśmy po kilka tysięcy rzeczy – dodaje Anna Świerbutowicz-Kawalec, która nie ma poczucia porażki, wręcz przeciwnie, jest zadowolona, że się udało ich pomysł zrealizować.
Zrozumienie koło kina
Założyciele mają też poczucie, że zajęcia i aktywności, które zarzucili poświęcając czas Wolnym Ciuchom domagają się uwagi. Zwłaszcza, że dla niektórych z nich wakacje są czasem zwiększonej aktywności.
– W zeszłym tygodniu rozmawialiśmy z organizatorami, którzy poinformowali o likwidacji Wolnych Ciuchów. Do połowy czerwca powinniśmy dostać lokal z powrotem. Nie, nie oddychamy z ulgą. Za strony galerii była to forma pomocy osobom potrzebującym. Udostępniliśmy lokal w dobrym punkcie, opłacali media. Myślę, że w sumie koszty sięgają rzędu kilkunastu tysięcy złotych. To była pierwsza taka inicjatywa w mieście, nikt chyba nie wiedział jak się rozwinie. Do tej pory obserwujemy kolejki, zwłaszcza przed otwarciem Wolnych Ciuchów. Choć raczej wszyscy sądzili, że z czasem zainteresowanie uchodźców takim wsparciem będzie malało – mówi Anna Danilewicz, szefowa działu marketingu w Galerii Olimp, która zapewnia, że nikt z sąsiadów gratisowego sklepu nie skarżył się na kolejki Ukraińców ani nie narzekał na otwarcie pomocowego miejsca właśnie w tej części Olimpu.
– Chyba wszyscy się wykazali zrozumieniem, widzieli jaka jest sytuacja – dodaje Anna Danilewicz, która przyznaje, że rezygnacja założycieli Wolnych Ciuchów zbiega się w czasie z planami modernizacji tego rejonu galerii.
Czysto i pusto
Choć od czwartku wszystko będzie po 1 zł i przyjść do sklepu może każdy, bez względu na narodowość i status społeczny zapewne część rzeczy zostanie.
Mają trafić do PCK lub magazynu. Organizatorzy starają się też znaleźć pracę Ukrainkom, które z nimi współpracowały i je wspierali. To było głównym kosztem w utrzymaniu Wolnych Ciuchów.
Tymczasem ostatnią internetową zbiórkę pieniędzy wparły 33 osoby. Wpłaciły około 3 tysiące złotych przy zakładanych 30 tys. zł.
– Zawsze kiedy będę szła do kina w Olimpie, będę patrzyła na miejsce gdzie były Wolne Ciuchy. Ona zajmą szczególne miejsce w sercu. Teraz jest nostalgia ale i spełnienie. Podarowaliśmy ludziom to, czego potrzebowali gdy uciekali przed wojną. Wsparcie, gry i zabawy dla dzieci czy po prostu ubrania, których nie mieli. Czasem bywało trudno, poświęcaliśmy czas Wolnym Ciuchom kosztem własnych dzieci, ale na szczęście rodziny to rozumiały. To było świadome poświęcenie, działaliśmy w drużynie, w dobrej ekipie gdzie każdy pomagał tyle ile mógł. Było też dużo radości, gdy ukraińskie dzieciaki cieszyły się z lizaków, wdrapywały na kolana, chciały się bawić – mówi Krista Repelewska, wolontariuszka związana z bezpłatnym sklepem od początku.
22 marca podczas otwarcia Wolnych Ciuchów stała w drzwiach i panowała nad kolejką bardzo wielu chętnych.
– Bardzo dużo nam pomagało dwóch nastolatków, Slavik licealista i chodzący do podstawówki Arciom. Ale nawet osoby, które przychodziły wybrać sobie rzeczy zabierały się do pracy gdy się okazywało, że jesteśmy we trzy a towaru do rozłożenia jest dla 15 osób – dodaje Krista Repelewska.
Pochodząca z Białorusi piłkarka ręczna, reprezentantka Polski, która grała w SPR i MKS Lublin zapowiada, że będzie w Wolnych Ciuchach do ostatniego dnia, bo jak tłumaczy nie można po sobie zostawić złego wrażenia.
Lokal musi zostać pusty i czysty.
Organizatorzy szacują, że stały trzon grupy wolontariuszy tworzyło około 20 osób. Pomagających okazjonalnie było dużo więcej. Darczyńców, którzy jeszcze w miniony weekend przynosili rzeczy były setki a może tysiące, bo docierały tu też transporty zagraniczne.
Zobacz: Wolne ciuchy dla ukraińskich uchodźców w galerii Olimp
Sklep dla dzieci
Do 31 sierpnia w SKENDE będzie czynne podobne miejsce, gdzie można brać ubrania dla dzieci i zabawki. HEJ!dzieci działa od końca kwietnia, pracuje od poniedziałku do soboty w godz. 12-18. Dary pozyskuje się tu dzięki zbiórkom i sponsorom. Bardzo potrzebne są pieluchy! Pomoc udzielana jest dzieciom ukraińskim i polskim, których rodziny skieruje MOPR i Centrum Wolontariatu.