Czekam na taki pozew – mówi radny Piotr Breś (PiS), któremu Piotr Kowalczyk (były przewodniczący Rady Miasta) zagroził w środę pozwem za jego wypowiedź na konferencji prasowej. Mimo to Breś prostuje swoją wypowiedź, która na niego tę groźbę ściągnęła.
Środowa konferencja radnych PiS dotyczyła prezydenckiego planu sprzedaży miejskich działek przy ul. Filaretów. Tereny te sąsiadują z gruntami należącymi do spółki, której współwłaścicielem jest Piotr Kowalczyk. Całość jest przeznaczona pod zabudowę wielorodzinną i usługową.
Na konferencji Piotr Breś (szef klubu PiS w Radzie Miasta) opisywał relacje Kowalczyka z Ratuszem, mówiąc o „kolesiostwie”. Wspominał m.in. o dawnej siedzibie szkoły odzieżowej przy ul. Spokojnej. Dziś budynek przekształcany na apartamenty należy do spółki, w której udziały ma Kowalczyk. Breś twierdził, że Kowalczyk złożył Radzie Miasta wniosek o wygaszenie szkoły, a teraz jego firma sprzedaje tam apartamenty. Kowalczyk odpowiedział mu jeszcze tego samego dnia, że pomysł wyprowadzenia stąd szkoły nie wyszedł od niego, głosowali za nim również radni PiS, a miasto sprzedało budynek innej spółce, zaś firma z udziałem Kowalczyka odkupiła tę nieruchomość dwa lata później.
Breś twierdził też, że po przejęciu przez firmę z udziałem Kowalczyka zabudowań dawnej kliniki stomatologicznej przy ul. Karmelickiej prezydent przedstawił Radzie Miasta projekt zmiany planu zagospodarowania tego terenu, a rada ten plan zatwierdziła. Nie jest to prawdą, bo teren nie miał i nie ma planu zagospodarowania.
Jeszcze w środę Kowalczyk zagroził Bresiowi pozwem z żądaniem przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W czwartek radny sprostował swoją wypowiedź na konferencji prasowej, choć nie całkiem się z niej wycofał.
– Dobrze, że Piotr Breś przyznał się do okłamywania opinii publicznej. Od człowieka na poziomie oczekiwałbym jeszcze przeprosin ale cóż … - komentuje Kowalczyk. – Mam nadzieję, że cieszy go to, że będzie miał okazję zasilić konto WOŚP.