Dziesiątki mandatów, wnioski o ukaranie przez sąd i tylko kilka pouczeń. To bilans interwencji lubelskich policjantów wobec osób, które nie noszą maseczek w miejscach publicznych. Teraz można za do dostać nawet 1000 zł mandatu.
– Okres pouczeń się skończył, ale każda interwencja traktowana jest indywidualnie – zastrzega kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie. – Policjanci nie stosują jednak taryfy ulgowej. Nakładają mandaty, a w przypadku rażącego lekceważenia przepisów, kierują wnioski o ukaranie do sądu.
Od ponad tygodnia obowiązują już nowe przepisy, w myśl których za brak maseczki w miejscu publicznym grozi już nie 500 zł a do 1000 zł mandatu. Nie wiadomo ile osób już ukarano wyższymi mandatami. Policjanci nie prowadzą takich statystyk. Dane z ostatniego tygodnia pokazują jednak, że tylko nieliczne interwencje kończą się na pouczeniu. Od poprzedniej soboty, do czwartku policjanci z Lublina nałożyli 50 mandatów za brak maseczki. Skierowali też 10 wniosków o ukaranie do sądu. W kilku przypadkach interwencja zakończyła się na pouczeniu.
Policjanci i inspektorzy sanepidu patrolują m.in. galerie handlowe. Sprawdzają czy ich klienci i pracownicy stosują się do obowiązujących obostrzeń. – Takie kontrole będą prowadzone szczególnie w okresie przedświątecznym – dodaje Kamil Gołębiowski.
Podczas patroli policjanci sprawdzają m.in. czy zachowujemy od siebie odpowiedni dystans, zakrywamy nos i usta oraz czy przestrzegany jest przepis dotyczący maksymalnej liczby klientów w sklepach. W tych większych, o powierzchni powyżej 100 mkw. może przebywać jedna osoba na 15 mkw. W mniejszych zaś, jedna osoba na 10 mkw. Kiedy stoimy w kolejce powinniśmy też zachować 1,5 metra dystansu od innych osób. Mamy również obowiązek dezynfekowania rąk.