W tym roku w samym Lublinie jest ich aż 600. Już w niedzielę wyjdą na ulice zbierać pieniądze do puszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Na terenie województwa lubelskiego działa 71 sztabów WOŚP. W Lublinie jest ich najwięcej.
- W niedzielę na ulice Lublina wyjdzie 600 wolontariuszy. Najwięcej ma sztab w Gimnazjum nr 10: 225 osób - mówi Sebastian Krzesiak, szef lubelskiego sztabu WOŚP przy TVP Lublin. - W tym roku zawiązały się dwa nowe sztaby przy "Chatce Żaka” i lubelskim hufcu ZHP.
Sztab przy lubelskim hufcu ZHP to pomysł Moniki Woźniak, harcerki, która od wielu lat aktywnie uczestniczy w akcjach w ramach WOŚP.
- Wcześniej byłam szefem sztabu w Hrubieszowie i w mojej rodzinnej miejscowości Stęporki. Przez kilka lat brałam udział w zbiórkach ulicznych - opowiada Monika. - Kiedy przeprowadziłam się do Lublina, nie wyobrażałam sobie, żeby nie zorganizować również sztabu przy lubelskim hufcu. Zarejestrowaliśmy 22 wolontariuszy, to głównie gimnazjaliści i studenci.
Pozytywne emocje
- Wszyscy podeszli z entuzjazmem do mojego pomysłu, ale mieliśmy trochę stresu, że się nie uda, ze względu na dwa tygodnie opóźnienia. Puszki były już wyliczone i wydrukowane. Na szczęście w Katowicach mieli ich za dużo i mogli nam oddać - opowiada Monika Woźniak.
- Finały WOŚP dostarczają niesamowitych emocji. Już w listopadzie, kiedy ruszają przygotowania, zaczynamy się pozytywnie nakręcać. A finał to sama radość. Kiedy widzi się ludzi, którzy chcą pomagać, jest się zmotywowanym do dalszej działalności.
Pozytywne emocje to także znak rozpoznawczy wolontariuszek z firmy Super Psy zajmującej się dogoterapią.
- Nasze psy są bardzo kontaktowe, są takimi małymi magnesikami, które przyciągają do nas ludzi. Stwierdziłyśmy, że dzięki nim możemy wspomóc WOŚP. To będzie już nasz trzeci finał - opowiada Marzena Łuszczek. - I rzeczywiście: ludzie bardzo pozytywnie reagują. Za wrzucone do puszki pieniądze można pogłaskać nasze psy, rzucić im piłkę lub poczęstować smakołykiem. To ostatnie cieszy się największa popularnością, nie tylko wśród dzieci, ale i dorosłych. psy też są z tego zadowolone, bo uwielbiają jeść.
Psi wolontariusze na służbie
Wolontariuszki z psami będzie można spotkać w różnych częściach miasta.
- Jeszcze nie mamy opracowanej trasy, ale na pewno będziemy się przemieszczać. Chcemy, żeby to był spacer dla psów. W ubiegłym roku można nas było spotkać m.in. w Ogrodzie Saskim i na kilku osiedlach - wylicza Joanna Kozak. - Ze względu na dobro naszych psów wybieramy raczej spokojniejsze miejsca, na pewno nie będzie nas pod sceną przed Olimpem. Nie wiemy też jeszcze, które psy będą nam w niedzielę towarzyszyć. Weźmiemy te, które nie będą w poniedziałek uczestniczyć w zajęciach. One też muszą mieć wolny dzień.
Ponad 20 lat z Orkiestrą
Jednym z najdłużej działających sztabów w Lublinie jest ten przy Społecznej Szkole Podstawowej i Gimnazjum im. S.F. Klonowica.
- W akcji WOŚP-u nasza szkoła uczestniczy już od ponad 20 lat. Co roku mamy ok. 80 wolontariuszy z gimnazjum oraz podstawówki i bardzo dobre wyniki. Niektórym uczniom udało się zebrać po 2 tysiące złotych - opowiada Paulina Maciążek, uczennica II klasy gimnazjum "Klonowica”, która od 11 lat bierze udział w zbiórce WOŚP. - Oprócz tradycyjnej zbiórki do puszki organizujemy też licytacje orkiestrowych gadżetów m.in. koszulki, kalendarze, torby. Cieszą się dużą popularnością, niektóre gadżety sprzedajemy nawet za ponad 200 zł.
Satysfakcja
W akcji uczestniczą też młodsi uczniowie "Klonowica”.
- To będzie już mój trzeci finał. W tamtym roku kwestowałam w Galerii Olimp z młodszym bratem. Udało mi się zebrać ponad 2 tysiące złotych - mówi Ola Chomka, uczennica IV klasy szkoły podstawowej.
- Będę zbierać pieniądze drugi raz. Bardzo mi się podoba ta akcja, bo mogę komuś pomóc. Nawet, jeśli po całym dniu kwestowania jest się zmęczonym, to czuje się ogromną satysfakcję - podkreśla Julia Sawczuk, uczennica IV kl.
- Wezmę udział w zbiórce trzeci raz i jak dotąd mam same pozytywne wspomnienia. Ludzie chętnie wspierają WOŚP - dodaje Kamila Pożarowska z IV kl.
Zdarzały się też niebezpieczne sytuacje. - Były przypadki napadów na naszych wolontariuszy - kiedyś dwie wolontariuszki z gimnazjum miały taką sytuację. Mimo że mówimy wolontariuszom, że w sytuacjach zagrożenia powinni oddać puszkę, one się nie poddały - opowiada Jolanta Dyrda, szefowa sztabu przy "Klonowicu”. - Zaczęły się szarpać z chłopcami, którzy ich napadli i udało im się obronić zebrane pieniądze. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się sporadycznie.
Najpierw marsz, potem sztab
- Początkowo nie mieliśmy własnego sztabu. W ramach finału WOŚP organizowaliśmy przemarsze ulicami Lublina wspólnie z rycerzami i szczudlarzami zachęcając w ten sposób lublinian do wsparcia tej akcji - opowiada Dyrda. - Cały czas byliśmy w kontakcie listownym z Jurkiem Owsiakiem i to on zachęcił nas do zorganizowania własnego sztabu.
Z okazji 10-lecia WOŚP "Klonowic” dostał nawet medal dla zasłużonych dla akcji. - Mieliśmy także okazję spotkać się z Jurkiem Owsiakiem osobiście. Przyjechał do nas z okazji 10-lecia naszej szkoły. Nasi uczniowie pojechali też do siedziby fundacji - mówi Dyrda. - Na 13. finał nagraliśmy płytę z piosenkami, których muzykę i słowa ułożyła Beata Staniuk, jedna z nauczycielek, a wykonawcami byli nasi uczniowie. Byliśmy z niej bardzo dumni, była licytowana w sztabach w całej Polsce. W tym roku piosenki z tej płyty zaśpiewamy podczas koncertu w Galerii Olimp.